Rekonesans ZUK #4 zimowo
Z Wrocławia wyjechaliśmy po 5 rano co oznacza że pobudkę mieliśmy w okolicach 4:30, w sobotę, kolejny raz!
Już z daleka widzieliśmy wschód, aż wreszcie powitaliśmy go na grani.
Na grani pojawił się też lekki wiaterek, ale to wystarczyło żeby się zacząć maskować
Nie wiem co Witek miał w plecaku ale może liczył na skok spadochronowy ze Śnieżki?
Coś jakby zimnoooo!
Zimno i wesoło
Badi odkleja poduszki od śniegu
Obcy wylądowali
Śnieżka zdobyta! I tutaj pretensja. Godz 8:55, głowa z Domu Śląskiego mówi "jeszcze 10min"! Pobiegliśmy na Śnieżkę tam schronisko też zamknięte, co dziwne także czeska poczta zamknięta. No i Badi, żeby ogrzać łapy wylądował na rękach. Zaraz pobiegliśmy dalej do Jelenki też zamkniętej...przy -15st.
Morze chmur przykryło całą okolicę
Droga do Sowiej Przełęczy
Szlaki prawie puste, opalamy się w porannym słońcu
Dyskusja o raczkach zakończyła się w praktyce, nieco tańszy model zaczął się rozpadać już przy zakładaniu. Po paru kilometrach niewiele z raczków zostało...
Z Sowiej Przełęczy zbiegamy do Karpacza i kończymy wycieczkę z niezbyt imponującym dystansem 17km, ale za to była zima!
Dzięki wszystkim za wspólną wycieczkę i do zobaczenia na następnej :)