Dzisiaj nie wypada poruszać się czym innym niż rower. Niby tramwaj czy autobus to nie do końca samochód, ale i tak truje, paskudzi i hałasuje. Zatem pozostaje rower, jak co dzień. Ciekawe, że taki dzień jest najpopularniejszy wśród rowerzystów, a akurat im nie jest on do niczego potrzebny.
Jadąc do pracy spotkałem tylko dwie nowe twarze na trasie. Może po południu będzie więcej.
Dzisiaj we Wrocławiu o godzinie 13 startuje Europejski Dzień Bez Samochodu 2009, który ma zacząć się przejazdem rowerowym z udziałem prezydenta Wrocławia. Mnie niestety nie będzie, godzina i dzień jakiś niefortunny.
Rano pojechałem do pracy rowerem. To pierwszy dzień po urlopie i jakoś tak się złożyło, że nie wziąłem kluczyka do zapięcia rowerowego za to rower przypiąłem. Po pracy okazało się, że nie mam jak wrócić. Na szczęście Kasia właśnie kończyła pracę i przyjechała po mnie:)
Ponieważ rower został na stojaku trzeba było po niego wrócić. Wróciłem biegiem z kluczykiem, a trzeba to było zrobić szybko bo okolica szemrana! Przy okazji przetestowałem nike+ i okazało się, że bez kalibracji biegu sportband pomylił się na moją niekorzyść o prawie 13%!. Długość trasy do pracy zmierzona rowerem wyniosła 5.47km, a krokomierz nike pokazał 4.88km. Bieg skalibrowałem, ale do systemu wgrał się oczywiście(?) ten krótszy.