Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:136.97 km (w terenie 51.00 km; 37.23%)
Czas w ruchu:09:10
Średnia prędkość:14.94 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:17.12 km i 1h 08m
Więcej statystyk

Ślęża na rowerze

Niedziela, 18 września 2011 · Komentarze(4)
Ślęża na rowerze i nie tylko
Krótkie video z niedzielnej wycieczki na górkę. Przy okazji mała dygresja na temat wycieczki sobotniej :)


Zjazd z video znajduje się w południowo-zachodniej części trasy widocznej na śladzie GPS poniżej. Chyba udało się tam bez problemu wykręcić ok 53km/h.

Trasa GPS rowerowa:

Race for Congo, Z rowerem na plakat

Piątek, 9 września 2011 · Komentarze(3)
Jak zrobić żeby trafić z rowerem na plakat?
1. zrobić sobie zdjęcie
2. wrzucić do banku zdjęć
3. czekać aż odpowiedni klient kupi
i oto efekt:

zdjęcie w oryginale wygląda tak
Jak widać zostało ciekawie przerobione.
Na plakacie informacja o Race for Congo. Relacja z tej charytatywnej imprezy, która odbyła się miesiąc temu.

Trójmorski Wierch, Mały Śnieżnik, Śnieżnik, rowerem przez góry

Niedziela, 4 września 2011 · Komentarze(4)
Godzina 5:30 w sobotę rano to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej. Trzeba się poświęcić jeżeli ma być przygoda. Pociąg osobowy do Roztok Bystrzyckich pod czeską granicą odjeżdża o 6:30. Konduktorka u której kupuję bilet twierdzi, że jest jakaś impreza rowerowa i rowery jadą za darmo. W efekcie płacę 21zł bez 1zł za rower i bez 5zł za wypisanie biletu. Wracając wieczorem ustalam z kasjerką w Bystrzycy Kłodzkiej, że najwyraźniej konduktorce po prostu nie chciało się wypisywać biletów. O dodatkowej uldze rowerowej nic nie wiadomo...
O godz 9 wysiadam w Roztokach i zaczynam poszukiwanie sklepu, w końcu jestem bez śniadania.

Roztoki Bystrzyckie PKP

W Goworowie prawie każdy facet chodzi już z browarem. Poddałem się modzie i oprócz paru batoników zapakowałem dodatkowe 0.5kg do plecaka, żeby było co wieźć na najbliższą górkę. Przez kolejne kilometry ciężko pnę się pod górę do Jodłowa.


Wigwamy w Jodłowie

Po drodze do granicy mijam źródło Nysy Kłodzkiej. Na rozdrożu spotykam bikerów na rowerach zjazdowych. Szlak zielony, którym mam jechać na szczyt nie jest za dobrze oznaczony, więc jadę za grupą freeriderów. Szybko ich mijam kiedy pchają ciężkie maszyny pod górę.
Po ok 20minutach jestem na szczycie Trójmorskiego Wierchu 1145mnpm. Jest tutaj 25metrowa drewniana wieża widokowa/przeciwpożarowa oddana do użytku w maju 2010. Niestety wygląda na to że jest właśnie w remoncie(?) i wstęp jest zabroniony.


Widok na stronę północną. Pierwszy z prawej Śnieżnik


Widok ze szczytu Trójmorskiego Wierchu na zachód

Po zjedzeniu śniadania można jechać dalej. Gdzieś w okolicy Puchacza (1175mnpm) jest rumowisko skalne i suche drzewa.

Widok na zachód z okolic Puchacza

Na przełęczy Puchacza jest dobre miejsce, żeby zjechać na stronę czeską na zółty szlak poprowadzony szutrową drogą wzdłuż Morawy do jej źródeł. Ten wariant przetestuję następnym razem. Do tej pory ten pieszy szlak był w miarę przejezdny, podjazdy były trudne technicznie ale dało się jechać. Zjazdy niezbyt wymagające.
Dalsza droga to jednak w dużej części męczące podchodzenie pod stromizny Małego Śnieżnika(1326mnpm), długie podchodzenie, na prawdę długie podchodzenie.
Reguła mówi, że jak jest podjazd to będzie też nagroda w postaci zjazdu. Niestety nie tutaj. Nawet krótkie wypłaszczenia terenu są trudne technicznie, wąska ścieżka i nieregularnie ułożone kamienie. W końcu zjazd do Hali pod Śnieżnikiem, najpierw stromy, wąski i techniczny, na którym ze dwa razy zsiadam z roweru(!). Potem już połączenie ze szlakiem niebieskim rowerowym i praktycznie płaska kamienista droga, która prowadzi do schroniska. Nagroda za podchodzenie mogła być fajniejsza.


Hala pod Śnieżnikiem i schronisko Na Śnieżniku, niebieski szlak rowerowy


W schronisku jak zwykle kolejka więc wjeżdżam i wchodzę na szczyt. To już trzeci raz w ciągu tygodnia.

Na Śnieżniku


Trójmorski Wierch skąd przyjechałem to ten szpiczasty czubeczek po prawej

Na zjazd ze szczytu wybieram ścieżkę prowadzącą na północ. Jeszcze nigdy tam nie byłem, zapowiada się ciekawie.


Zaczyna się fajnie jest lekko w dół, a przed oczami panorama. Niestety już po 200 metrach zaczyna się robić stromo, stromiej i wąsko, węziej...W końcu nie da się jechać i iść jest ciężko.

Tego wariantu na zjazd ze Śnieżnika nie polecam, lepiej wybrać adrenalinę po kamieniach do Hali i dalej kontynuować niebieskim szlakiem


Zjazd na północ ze Śnieżnika


Szlak niebieski, wyrąb lasu(tuż przed znakiem Park Krajobrazowy więc wszystko w porządku) i wreszcie odpoczynek.

Na finiszu wycieczki zjeżdżam asfaltem do Siennej, potem strasznie mozolnie wspinam się na Przełęcz Puchaczówka(860m) i znowu nie polecam tego wariantu, chyba że ktoś chce bić rekordy prędkości na zjeździe z przełęczy. Mnie udaje się wykręcić 73.3km/h.

Trasa: Roztoki Bystrzyckie (PKP) - Goworów - Jodłów - granica PL/CZ - Trójmorski Wierch - Przełęcz Puchacza - Mały Śnieżnik - Hala pod Śnieżnikiem - Śnieżnik - Płaczka - Sienna - Bystrzyca Kłodzka(PKP)

Trasa GPS:

Niewidoczny kask rowerowy, zderzenie roweru z samochodem przy 20km/h

Piątek, 2 września 2011 · Komentarze(4)
Wideo pokazuje zastosowanie niewidocznego kasku rowerowego w formie poduszki powietrznej w trzech różnych crash testach drogowych. Najbardziej nieprzyjemnie ogląda się OTB(over the bar), czyli faceplant, czyli po prostu lot nad kierownicą i przyziemienie twarzą...
Jak widać nawet w takiej sytuacji dmuchany kask jakoś tam działa. Ciekawe kiedy zobaczymy takie rzeczy w sklepach rowerowych:)

W zimie taki wynalazek miałby podwójne zastosowanie. Można by zakładać zamiast szalika:)