Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:378.84 km (w terenie 71.00 km; 18.74%)
Czas w ruchu:16:54
Średnia prędkość:22.42 km/h
Maksymalna prędkość:50.50 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:21.05 km i 0h 56m
Więcej statystyk

Triki w mieście

Czwartek, 30 kwietnia 2009 · Komentarze(5)
Wycieczka do pracy, a po drodze trochę rozrywki, co można obejrzeć na filmie:


A tak na serio to niesamowite rzeczy koleś robi!
Muzyka też fajnie czilautowa. Polecam.
Jak to powiedziała Kasia "rowerowy parkour" :)

Flying Dutchman cz.4

Wtorek, 21 kwietnia 2009 · Komentarze(6)
Klaszyne, skórzane siodło Brooksa. Miejski holender nie może mieć innego siodła.
Na targowisku przy ul. Robotniczej sprzedają piękne czarne holendry z imitacjami siodła w ogóle. Wygląda to, jak atrapa siodła i zrobione jest z twardego plastiku na sprężynach. Nie rozumiem tego. Może oryginalne Brooksy opchnęli po 200zł?

Brooks wygląda tak:
Skórzane siodło Brooks © blas


To siodło zostało przed zakupem holendra przeniesione z innego roweru, nie mogło być inaczej:)

Regeneracja po maratonie we Wrocławiu

Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
Po zastanowieniu się nad moim spóźnieniem 2 min na start dochodzę do wniosku, że to było nawet cwane zagranie.
Na pierwszej edycji liczy się tylko czas netto, więc jest to swojego rodzaju czasówka:)

Oczywiście, jak wyjechałem z sektora było puściusieńko i nawet rozpędziłem się do wspomnianej wcześniej prędkości czterdzieści i cztery:)

Minęło parę minut zanim dogoniłem zawodników, ale był to już rozciągnięty peleton łatwy do wyprzedzania i nie trzeba było specjalnie zwalniać tutaj.
Przy starcie z całym tłumem trzeba bardzo uważać, żeby nie zaliczyć gleby i rozpędzić się jest trudno.


autor zdj: Tomasz.tbtomek

Bikemaraton Wrocław

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · Komentarze(10)
Zakładałem że pojadę w czasie ok 3:30 i udało się.
Niestety tak jak wczoraj sugerowałem nie wygrałem, bo bolała mnie głowa:P
A na serio, to bardzo fajnie się jechało.
Zaliczyłem wpadkę jeszcze przed startem, bo spóźniłem się 2min.
Kiedy wpadłem do pustego już sektora M2(tak jestem dwudziestolatkiem!) tłum z M3 krzyczał "falstart! stój!". Zdążyłem tylko wymamrotać do sędziego, że jestem spóźniony z m2. Nie dostałem minut karnych, czyli wszystko ok:)
Trasa szybka i sucha dzięki czemu czasami jechało się w takich tumanach kurzu, że nie było widać drogi.

Ściganie było do samej mety, szczególnie ostatnie 25km dało się nieźle we znaki.
Start udany. giga open 115, w M2 miejsce 55.

Awaria balonu SRAM w trakcie Bikemartonu Wrocław 2009 © rachwal

Foty strzelał rachwal, który razem z Olą nawiedził maraton :)

A prędkość jego 44 i 4

Sobota, 18 kwietnia 2009 · Komentarze(4)
W tym tygodniu już drugi raz rozpędziłem się do 44.4 km/h
Dzisiaj było to na trasie do trasy jutrzejszego maratonu.
Czy to znaczy, że wygram?

Gdybym jednak nie wygrał, to od razu się usprawiedliwię, że boli mnie głowa;p

Numerek startowy odebrany 1615, na jutro zostaje przymocować czip nieśmiertelnymi agrafkami i w drogę na trasę 86km :)

Latający Holender cz.3

Piątek, 17 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
W dzisiejszej historii o nowym mieszczuchu będzie o cięgnach.
Cięgno jakie jest każdy widzi(to te pionowo opadające pręty):
Cięgna, a co to takiego? © blas

"Fachowa" literatura wyróżnia dwa rodzaje cięgien. Są cięgna sztywne i elastyczne.
W Latającym Holendrze Batavusa są zdecydowanie cięgna sztywne.
Hamowanie łatwe nie jest i wymaga trochę wprawy.
Nie wiem, czy ten model jest wybrakowany, ale tym hamulcom daaalego do V-brejków.

Śrubki do naprawy jednego z cięgien jeszcze nie mam. Dlatego rower na razie nie jeździ.

Latający Holender cz.2

Czwartek, 16 kwietnia 2009 · Komentarze(6)
Druga odsłona historii o Latającym Holendrze.
Latający Holender, hamulce na cięgnach © blas


Rower ma już jakieś 3 tygodnie, niestety doznał kontuzji i na razie nie nadaje się do jazdy. W centrum zdjęcia jest pręcik łączący się ze śrubką przymocowaną do ramienia.
Właśnie ta śrubka się ułamała temu misiu.
W związku z tym przedni hamulec nie działa, więc jazda jest ryzykowna, bo jak podobnie strzeli tylny to zostaną tylko buty.
Ale poza tym to bardzo ładny rower jest:)

Latający Holender, Flying Dutchman

Środa, 15 kwietnia 2009 · Komentarze(3)
Latający Holender, Flying Dutchman © blas


Parę tygodni temu nabyliśmy drogą kupna nowy rower dla Kasi
Latający Holender, rower miejski, ciężki i stylowy:)
Na razie zrobił jakieś 20km i strzelił przedni hamulec.
Fotki będę wrzucał systematycznie. Plenerowej jeszcze nie ma.

A wczoraj na małych turdewałach spotkałem Asicę i Młynarza w uścisku:D