Za każdym razem, jak oglądam CopenhagenCicleChic chciałbym się tam przenieść. Gęba sama się śmieje przy oglądaniu tych obrazków
Ciekawostki: facet z aktówką fajnie zamontowaną na ramie i chłopak w lakierkach w pełnym stroju rowerowym:)
:D
A ja dzisiaj z rana do roboty, po brudnych, błotnistych, dziurawych ulicach i chodnikach. Przy okazji zderzając się z autem faceta co to przy wyjeździe z podporządkowanej patrzy tylko w lewo. Na nasze polskie błoto pełne błotniki w moim plażowym rowerze są niewystarczające. Chyba zainwestuję w chlapacze...
Drugie zawody biegowe ukończone i zaliczone do bardzo udanych. Dystants 12,3km Pierwsze to był Sylwester w Trzebnicy i bieg po miejskich górkach na 10km. Wtedy mój czas to 50minut, więc 5min/km - też nieźle jak na pierwszy raz.
Jak przystało na niedzielnego biegacza do crossu MM praktycznie się nie przygotowywałem. Parę razy towarzyszyłem Kasi w jej treningach, ale generalnie nie miałem czasu na regularne bieganie.
Tutaj Kasia zbliża się do mety.
Jeszcze były siły żeby spojrzeć w obiektyw, tuż przed metą.
Podsumowując na dystansie 12,3km miałem czas 0:56:20 czyli całkiem nieźle. Na kilometr wychodzi 4:34, czyli o pół minuty lepiej niż w Trzebnicy. Jak robiłem kiedyś test Coopera to takie tempo byłem w stanie utrzymać przez 3km:)