Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2014

Dystans całkowity:161.62 km (w terenie 96.46 km; 59.68%)
Czas w ruchu:15:28
Średnia prędkość:10.45 km/h
Maksymalna prędkość:32.50 km/h
Suma podjazdów:3817 m
Maks. tętno maksymalne:173 (95 %)
Maks. tętno średnie:150 (82 %)
Suma kalorii:7894 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:16.16 km i 1h 32m
Więcej statystyk

ITB i kinesiotaping, kontuzje biegowe

Piątek, 31 stycznia 2014 · Komentarze(7)
Niestety w tytule są aż dwa trudne słowa. Ani jedno ani drugie niczego dobrego nie wróży, a jednym i drugim musiałem się zapoznać.
Po pierwszym samotnym rekonesansie ZUK dopadł mnie ból kolana. Coś dopaść musiało, jak się człowiek rzuca na dystans zimą w górach, a bazy biegowej brak(ale ochota wielka była).
Od tamtej pory biegać się dało mimo, że od czasu do czasu po zewnętrznej stronie kolana był jakiś ból punktowy. Po bliższym zapoznaniu się z tematem postawiłem sobie diagnozę, że jest to ITBS (zespół pasma biodrowo-piszczelowego, iliotibial band syndrome). Dopiero teraz po paru tygodniach postanowiłem użyć taśmę. Instrukcję video jak naklejać taśmy(kinesiotaping) w przypadku ITBS mamy tutaj.

Tutaj widać jak udało mi się ponaklejać tasiemki
Do kompletu założyłem płaskie kapcie MR00.
Efekt tych zabiegów przeszedł moje oczekiwania, przez całą drogę do pracy nie poczułem żadnego bólu. Mimo, że tempo było dużo większe niż do tej pory. Wieczorem w drodze powrotnej było tak samo szybko i bez bólu. Jestem pod wrażeniem tasiemek.

Poniżej widać inne moje taśmowanie z okazji kontuzji na Chudym Wawrzyńcu(mięsień piszczelowy przedni). W drodze powrotnej z Beskidu miałem problemy nawet z wciskaniem sprzęgła. Kilka tasiemek pozwoliło po paru tygodniach zacząć przygotowania do Elbrus Race

 

Zima nocą czyha

Wtorek, 28 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Zdjęcia, Zima

Już prawie dojechałem do czarnej drogi, ale zanim to się stało czarny lód dopadł mnie w Lasku Rakowieckim przy zjeździe z mostku.
Przejechałem przez zalodzone wały i na ostatnich metrach chwila nieuwagi, niepotrzebne hamowanie i bęc...

Las Rakowiecki

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Dawno nie jeździłem na HKEK. Przesiadka z ostrego koła wymaga kilku kilometrów na przyzwyczajenie. Ale podoba mi się! Tym bardziej jak leży już trochę śniegu i lodu i można potrenować stabilizację w terenie ;)

Widok z kładki Zwierzynieckiej


W Lesie Rakowieckim

Rekonesans ZUK #4 zimowo

Sobota, 25 stycznia 2014 · Komentarze(10)
Kolejny udany zimowy rekonesans trasy ZUK w składzie Krzychu, Robert, Witek, Błażej i witkowy pies Badi, który z niejednego pieca biegowego jadł!
Z Wrocławia wyjechaliśmy po 5 rano co oznacza że pobudkę mieliśmy w okolicach 4:30, w sobotę, kolejny raz!
Karpacz przywitał nas temperaturą -14st.

Ledwo ruszyliśmy a tam piękna słoneczna zimowa pogoda...i mroźna bo aż -15st od samego Karpacza.


Już z daleka widzieliśmy wschód, aż wreszcie powitaliśmy go na grani.


Na grani pojawił się też lekki wiaterek, ale to wystarczyło żeby się zacząć maskować


Nie wiem co Witek miał w plecaku ale może liczył na skok spadochronowy ze Śnieżki?


Coś jakby zimnoooo!


Zimno i wesoło


Badi odkleja poduszki od śniegu


Obcy wylądowali


Śnieżka zdobyta! I tutaj pretensja. Godz 8:55, głowa z Domu Śląskiego mówi "jeszcze 10min"! Pobiegliśmy na Śnieżkę tam schronisko też zamknięte, co dziwne także czeska poczta zamknięta. No i Badi, żeby ogrzać łapy wylądował na rękach. Zaraz pobiegliśmy dalej do Jelenki też zamkniętej...przy -15st.


Morze chmur przykryło całą okolicę


Droga do Sowiej Przełęczy


Szlaki prawie puste, opalamy się w porannym słońcu


Dyskusja o raczkach zakończyła się w praktyce, nieco tańszy model zaczął się rozpadać już przy zakładaniu. Po paru kilometrach niewiele z raczków zostało...


Z Sowiej Przełęczy zbiegamy do Karpacza i kończymy wycieczkę z niezbyt imponującym dystansem 17km, ale za to była zima!

Dzięki wszystkim za wspólną wycieczkę i do zobaczenia na następnej :)

Przebieżka po samochód

Czwartek, 23 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Krótka przebieżka po samochód zostawiony gdzieś na mieście.

Ultramaraton Karkonoski rekonesans #3

Sobota, 11 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Trzeci rekonesans trasy Zimowego Ultramaratonu Karkonoskiego(ZUK), tym razem w rekordowo licznej ekipie 11 osób + pies!
Zrobiliśmy solidny drugi kawałek trasy od Przełęczy Karkonoskiej do Jakuszyc. Dzień zaczęliśmy w Przesiece i po kilku kilometrach byliśmy na przełęczy, lekki wiaterek i mróz kazał nam pozostawać w ciągłym ruchu. Niektórzy tak bardzo chcieli się ruszać, że wracali do samochodu w Przesiece po raki(Witek +2km) lub po kluczyki do samochodu czekającego w Jakuszycach(Danek + 5km).
Wiaterek na grani nie był wielki, ale dawał się we znaki szczególnie przy Śnieżnych Kotłach gdzie było -6st C. Jak widać poniżej niska temperatura nie przeszkadzała zimowym harcom.
Nie było tak soczystych krajobrazów jak podczas biegu rok temu, ale za to mogliśmy przywitać się z zimą, której w tym roku zdecydowanie brakuje.

Każdy próbował się popisać i jak widać najlepiej wyszło Dankowi, ale za styl wszystkim się należy!


Oczywiście nasza część grupy pomyliła szlak i zamiast przez Wielki Szyszak poszliśmy nastromionym czerwonym szlakiem na prawo od właściwej drogi(a Piotrek nie ma rękawiczek! a Zbychu ma gołe kostki!)



Przecieramy czerwony szlak na prawo od Szyszaka(nie tędy droga!)


Od lewej: Danek, Piotrek, Maciek, Agata, Piotrek, Błażej, Zbychu, Witek, Kamil, Krzychu, Piotrek i pies Badi!
Dzięki wszystkim za wspólne bieganie i do następnego!

Pedały Shimano 600

Wtorek, 7 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Zdjęcia


Nabyłem dziś klasyczne pedały do mojego Enika. Obecne niestety zaczęły się sypać z powodu plastikowego koszyczka. Nowy stary model to Shimano 600 PD-6207 rocznik 1986! Pasek skórzany firmy Lapize. Jutro pierwsze jazdy.

UMK rekonesans #2

Sobota, 4 stycznia 2014 · Komentarze(5)
Kategoria Zima, Zdjęcia, Bieganie
Drugi z kolei rekonesans trasy Ultramaratonu Karkonoskiego na odcinku Karpacz - Budniki - Okraj - Śnieżka - Dom Śląski - Karpacz. Tym razem zebrała się całkiem spora ekipa 9 chłopa + pies BADI, który nie takie dystanse robił.
Start wczesnym rankiem o godzinie 7 rano(żeby to osiągnąć trzeba było wstać o 430 w sobotę...)


W oczekiwaniu na resztę ekipy na szczycie, pogoda piknikowa, zero wiatru, jak nie na Śnieżce.





Zima trzyma! Zbychu podziwia.
Podśmiechujki z tych, którzy jeszcze męczą się na łańcuchach Śnieżki

Perfekcyjna widoczność na góry i tłumy turystów ślizgających się na lodzie(raki zalecane).

Następny rekonesans trasy, jak tylko nadarzy się okazja :)