Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2008

Dystans całkowity:117.29 km (w terenie 25.00 km; 21.31%)
Czas w ruchu:06:47
Średnia prędkość:17.29 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:58.65 km i 3h 23m
Więcej statystyk

Gdzie umyć rower? (we Wrocławiu)

Niedziela, 7 grudnia 2008 · Komentarze(17)
Gdzie umyć rower? (we Wrocławiu)

Po Mini Nocnej Masakrze rower nadawał się tylko do mycia. W niedzielę po wyspaniu się ruszyłem na poszukiwanie myjni. W pobliżu ul. Armii Krajowej i Bardzkiej gdzie teraz mieszkam jest stacja Jet z myjnią o jakiej myślę...tyle że nieczynną. Czekała mnie zatem wyprawa na ul. Legnicką, gdzie do tej pory myłem rower, przelicznik 1min wody pod ciśnieniem(z pianą) = 1zł.

Link do mapy myjni(na razie jednej)
Jeżeli macie info o innych podobnych myjniach we Wrocławiu to proszę o sygnał, dodam do mapy.

Mini Nocna Masakra 2008 zaliczona

Sobota, 6 grudnia 2008 · Komentarze(7)
Mini Nocna Masakra 2008 zaliczona
W sobotni wieczór wybraliśmy się silną ekipą bikestats na rowerową jazdę na orientację w Kotowicach. W skład drużyny wchodzili: Asica, Młynarz, Kosma, Iskierka, Galen, Darek, Hose, WrocNam oraz ja.

autor zdjęcia: WrocNam (w żółtym mundurku ;)
Byliśmy najliczniejszą drużyną, co można zobaczyć w wynikach masakry. Nie będę się zbytnio rozpisywał o naszej trasie i przygodach, o tym można poczytać u Młynarza a zdjęcia i dalszy opis zamieścił WrocNam.

Wystartowaliśmy o godz. 18, żeby następne prawie 6 godzin spędzić na trasie.
Jazda w tak dużej grupie to dodatkowe wrażenia na trasie - lampki, czołówki, odblaski dawały niesamowite efekty. Trasę pokonywaliśmy w tempie rekreacyjno średnio szybkim z akcentami, przy okazji można było pogadać i porozglądać się w mroku:)
Już nie długo będzie kolejna taka zimowa impreza organizowana przez Artemis i Marcina Drewniaka. Mam nadzieję, że wystartujemy w podobnej grupie:)

Impreza była bardzo dobrze zorganizowana. Tym razem frekwencja była kilka razy większa niż rok temu - wystartowało ponad 140 osób.

Zaliczyliśmy wszystkie 10 punktów rowerowych i przejechaliśmy ok 50km, a razem z dojazdem z Wrocławia 100km - niektórzy sporo ponad 100km.
W domu byłem o godz. 3 rano w niedzielę.