Na kawę w Oławie
Niedziela, 9 maja 2010
· Komentarze(14)
Kategoria Teren
W ramach przygotowań do organizowanej przez Młynarza wyprawy nad Balaton Kasia zaplanowała dłuższą wycieczkę do Oławy.
Mieliśmy ambitny plan zrobić ponad 100km. Jak to z planami bywa, nie udało się.
Kasia na starcie wycieczki
Trasa nie była wymagająca technicznie, taki był wymóg Kasi. Dlatego z Wrocławia pojechaliśmy przez Trestno, Siechnice(tu pierwsze błądzenie), dalej wzdłuż torów do stacji Zembrzyce-Kotowice i drogą do Kotowic.
Traktor satelitarny w Kotowicach
Dalej drogą przez las, ale asfaltową przez Siedlce do Oławy. W Oławie kawa w rynku i wygrzewanie się w słońcu.
W drodze powrotnej
W drodze powrotnej Kasia wymyśliła kluczenie bocznymi drogami przez Św. Katarzynę, żeby zrobić więcej km(te planowane 100km). Niestety to nie wystarczyło, dosyć szybko wróciliśmy do Siechnic i Wrocławia.
Brakowało wg Kasi licznika 8km do 100, więc postanowiliśmy zabrać latającą Bagirę i razem polecieć szybko te 8km...
Niestety Bagira nie była latająca, stać ją było tylko na 500 metrów świńskiego truchtu...
Setka musi poczekać.
Mieliśmy ambitny plan zrobić ponad 100km. Jak to z planami bywa, nie udało się.
Kasia na starcie wycieczki
Trasa nie była wymagająca technicznie, taki był wymóg Kasi. Dlatego z Wrocławia pojechaliśmy przez Trestno, Siechnice(tu pierwsze błądzenie), dalej wzdłuż torów do stacji Zembrzyce-Kotowice i drogą do Kotowic.
Traktor satelitarny w Kotowicach
Dalej drogą przez las, ale asfaltową przez Siedlce do Oławy. W Oławie kawa w rynku i wygrzewanie się w słońcu.
W drodze powrotnej
W drodze powrotnej Kasia wymyśliła kluczenie bocznymi drogami przez Św. Katarzynę, żeby zrobić więcej km(te planowane 100km). Niestety to nie wystarczyło, dosyć szybko wróciliśmy do Siechnic i Wrocławia.
Brakowało wg Kasi licznika 8km do 100, więc postanowiliśmy zabrać latającą Bagirę i razem polecieć szybko te 8km...
Niestety Bagira nie była latająca, stać ją było tylko na 500 metrów świńskiego truchtu...
Setka musi poczekać.