Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław i okolice

Dystans całkowity:14081.35 km (w terenie 3576.52 km; 25.40%)
Czas w ruchu:777:49
Średnia prędkość:18.10 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:36841 m
Maks. tętno maksymalne:185 (99 %)
Maks. tętno średnie:167 (85 %)
Suma kalorii:83052 kcal
Liczba aktywności:583
Średnio na aktywność:24.15 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Ślęża z Kasią

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · Komentarze(2)

Kasia miała w planie dłuższe wybieganie, a ja aktywny wypoczynek. Więc wypoczęliśmy razem na Ślęży.
W Sobótce jeździli akurat jacyś kolarzyści więc nasz bieg wystartował w centrum, później spod schroniska pobiegliśmy w prawo czarnym szlakiem dookoła aż do Tąpadła. Później wspinaczka na Ślężę, nawet całość biegiem i szybki zbieg w chłodzie.
Nogi o dziwo zachowywały się całkiem dobrze po wczorajszym najdłuższym wybieganiu jakie kiedykolwiek zrobiłem treningowo.
Kasia biegła całość bardzo dobrze, chyba dzięki świetnej elastyczności mięśni z jogi :)

Do Wałbrzycha biegiem przez las

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(1)
Powtórka wycieczki biegowej sprzed tygodnia z nieco zmodyfikowaną trasą. Zamiast skręcać do Bielawy na 32km pobiegłem dalej do Wałbrzycha. Trasa Bardo - Wałbrzych to była słuszna sugestia Wirka. Właśnie ta zmiana dała mi tego dnia motywację do ruszenia się z wyra o 5 rano w sobotę. Dodatkowa motywacja była tym bardziej potrzebna, ponieważ nikt nie zgłosił się do wspólnego porannego biegu(a specjalnie nie straszyłem zamiarami...).

Pogoda wg prognozy zapowiadała się wspaniale ok 15st i słonecznie. Na zdjęciach widać, że prognoza prognozą a życie życiem...Nawet ubrań wziąłem mniej i cały dzień biegłem tylko w podkoszulce z MGS i kurteczce z NB. Temperatura wahała się od 3 do oszałamiających 7st. C i przez kilka godzin padał deszcz.
Ogólnie wycieczka wystartowała we Wrocławiu o 6 rano PKP do Barda. Od 8 rano przez ok 8 godzin wycieczka po Górach Bardzkich i Sowich. O 16:35 był pociąg z Wałbrzycha, który dojechał do Wrocławia po 18. Długi dzień z przerwą na obiad w Schronisku Sowa w postaci zupy pomidorowej i naleśników.
Dworzec w Wałbrzychu zupełnie pusty, więc w pociągu miałem "wyżerkę" składającą się z dwóch żeli, garści migdałów i dwóch łyków wody. Jak na posiłek potreningowy trochę niezgodnie z zaleceniami...

Żdanów o poranku wyglądał prawie identycznie jak tydzień wcześniej

Tempo było spokojne i o dziwo dokładnie takie utrzymało się przez cały dzień, chociaż później już z większym wysiłkiem

Znowu spotkałem salamandrę, a nawet dwie, tym razem była jednak narowista i chciała uciec z kadru

Momentami było tajemniczo :)

Na Kalenicy(964m) małe śmietnisko i stalowa wieża widokowa

Widok z wieży niestety nie powalał...

Najwyższy punkt wycieczki Wielka Sowa 1015m. Z wchodzenia na wieżę zrezygnowałem, bo spieszyłem się na obiad do schroniska Sowa

Przed samym Wałbrzychem niespodziewane wzniesienie Przełęcz pod Borową 660m
Kolejna niespodzianka to stromo nachylone błoto, jakoś wybrnąłem

Skończyła mi się mapa papierowa i trochę miałem problemy z nawigacją tuż przed metą, ale i tutaj udało się wybrnąć

Ogólnie wycieczka bardzo udana, dystans zrobiony prawie zgodnie z planem treningowym, gdzie było napisane 50km. To już piąty tydzień z rzędu z długimi biegami w okolicach 50km(w tym dwa ok 30km). Suma tygodniowa ok 80km. Wygląda to zdecydowanie lepiej niż przygotowania rok temu do Transvulcanii kiedy robiłem masę krótkich biegów(7-10km) głównie dwa razy dziennie(jako biegi do/z pracy). Tym razem jest więcej biegów po pagórach i dłuższych, pierwsze 30+ już w grudniu jako rekonesans ZUK.
Co z tego wyjdzie będzie wiadomo 10 maja.

Ślad GPS wycieczki

Przebieżka Mokry Dwór i Opatowice

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(5)

Przebieżka luźnym tempem przez okoliczne podwrocławskie wioski Trestno, Opatowice, Mokry Dwór. Za Mokrym Dworem wzmacniają wały, ale tej wiosny chyba się nie przydadzą. Na wyspie Opatowickiej też jakaś budowa.
Bieg miał być wolny i taki był, chociaż na wałach za wyspą nieco się przyspieszyło.
Upał straszliwy, krótkie spodnie i rękawek.

Czernica, Radunia, Ślęża, Wieżyca długo deszczowo i wietrznie

Niedziela, 16 marca 2014 · Komentarze(0)
Długa i spokojna wycieczka po pagórach w okolicy Ślęży. Zacząłem od stadionu, dalej czarnym szlakiem aż do przełęczy Tąpadła. Stąd żółtym bardzo dookoła Raduni. Plan był żeby biec do 15km a później zobaczyć co i jak. Dobiegłem do Jędrzejowic przy starym zabytkowym zrujnowanym gospodarstwie. Tutaj postój na żela i popitkę. Miałem tylko dwa żele po 100kcal i pół litra kranówki. Miało być spokojnie i bez obżarstwa, żeby się organizm przystosował do ciężkiej roboty...

Stare gospodarstwo w Jędrzejowicach

Czernica(481m) i Radunia(573m) na horyzoncie
Z Jędrzejowic ruszyłem jakąś drogą w stronę rysującego się grzbietu, który miał prowadzić na Radunię. Prowadził przez Czernicę i paruset metrach chaszczowania i błądzenia na azymut dotarłem do znajomego szlaku niebieskiego na Radunię.

Z Raduni widok na Ślężę

Na szczycie Raduni
Z Raduni biegłem już dobrze znanymi szlakami, najpierw do Tąpadła, później żółtym prosto na Ślężę. Udało się cały czas truchtać, ale co to był za trucht...świński. W połowie podbiegu już byłem bez wody, ale z nieba kapało.

W całej okolicy szalały wiatry, wszędzie powalone drzewa i gałęzie. Na Ślęży nawet się nie zatrzymałem tak wiało. Pobiegłem w dół przez Wieżycę(415m) i dalej pod stadion. Niestety nie załapałem się ciepłą herbatkę w OSiRze. Za napój posłużyło jabłko.
Nogi czuły się całkiem nieźle, tempo nie było duże, trochę jeszcze łydki dawały o sobie znać po ZUKu. Poza tym wszyscy zdrowi :-)
Jak na 30km, to wyszło całkiem nieźle do góry +1240m.
Spotkałem tylko jednego biegacza na Wieżycy i kilku turystów po drodze. Ogólnie pustki totalne, pod stadionem tylko mój samochód.

Poniżej ślad GPS całej wycieczki

Duża góra Ślęża

Niedziela, 9 lutego 2014 · Komentarze(0)
Kolejne udane wybieganie na Ślęży. Zrobiliśmy ciekawą trasę startując ze stadionu OSIRu, przez schronisko, niebieskim szlakiem na Ślężę, na Tąpadła, dalej na Radunię. Z Raduni bardzo fajnym szlakiem niebieskim grzbietem aż do Sulistrowiczek. Tutaj już cała piątka była nieco umordowana. Z Krzychem i Witkiem wbiegliśmy czerwonym szlakiem ponownie na Ślężę. Po 20km było już niecałe 1300m w górę. Do stadionu jeszcze 6km.
Ślęża taka niepozorna ale jest gdzie zrobić solidne podbiegi. Dodatkowym utrudnieniem był lód pod szczytem, trzeba było łapać się kamieni, trawy i gałęzi, żeby się wdrapać na szczyt :)

ITB i kinesiotaping, kontuzje biegowe

Piątek, 31 stycznia 2014 · Komentarze(7)
Niestety w tytule są aż dwa trudne słowa. Ani jedno ani drugie niczego dobrego nie wróży, a jednym i drugim musiałem się zapoznać.
Po pierwszym samotnym rekonesansie ZUK dopadł mnie ból kolana. Coś dopaść musiało, jak się człowiek rzuca na dystans zimą w górach, a bazy biegowej brak(ale ochota wielka była).
Od tamtej pory biegać się dało mimo, że od czasu do czasu po zewnętrznej stronie kolana był jakiś ból punktowy. Po bliższym zapoznaniu się z tematem postawiłem sobie diagnozę, że jest to ITBS (zespół pasma biodrowo-piszczelowego, iliotibial band syndrome). Dopiero teraz po paru tygodniach postanowiłem użyć taśmę. Instrukcję video jak naklejać taśmy(kinesiotaping) w przypadku ITBS mamy tutaj.

Tutaj widać jak udało mi się ponaklejać tasiemki
Do kompletu założyłem płaskie kapcie MR00.
Efekt tych zabiegów przeszedł moje oczekiwania, przez całą drogę do pracy nie poczułem żadnego bólu. Mimo, że tempo było dużo większe niż do tej pory. Wieczorem w drodze powrotnej było tak samo szybko i bez bólu. Jestem pod wrażeniem tasiemek.

Poniżej widać inne moje taśmowanie z okazji kontuzji na Chudym Wawrzyńcu(mięsień piszczelowy przedni). W drodze powrotnej z Beskidu miałem problemy nawet z wciskaniem sprzęgła. Kilka tasiemek pozwoliło po paru tygodniach zacząć przygotowania do Elbrus Race

 

Las Rakowiecki

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Dawno nie jeździłem na HKEK. Przesiadka z ostrego koła wymaga kilku kilometrów na przyzwyczajenie. Ale podoba mi się! Tym bardziej jak leży już trochę śniegu i lodu i można potrenować stabilizację w terenie ;)

Widok z kładki Zwierzynieckiej


W Lesie Rakowieckim

Ultramaraton Karkonoski rekonesans #1

Niedziela, 29 grudnia 2013 · Komentarze(3)


Na zakończenie roku i jako miły akcent biegowy. Zrobiłem dłuższą na wpół zimową wycieczkę biegową. Dzięki temu przebiegłem prawie połowę trasy planowanej na zawody 8 marca. Ultramaraton Karkonoski zbliża się dużymi krokami, więc takie same kroki trzeba zacząć robić w przygotowaniach.
Do Okraju było niemal bez śniegu, później zaczął się zmrożony i przewiany grysik. Na Śnieżce hulał wiatr i było sporo śniegu oraz ludzi. Bardzo fajny zbieg do Domu Śląskiego i później BIałym Jarem do Karpacza. Dosyć długi dzień.




Trasa biegu, na której widać, że miałem małe problemy nawigacyjne. Lepiej teraz niż na zawodach.

Wzgórze Gajowe podbiegi z kijami

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · Komentarze(3)

Wystarczy małe Wzgórze Gajowe w pobliżu i już można "nabić" 240m podbiegów...na raty...na 11 rat ;) I to wystarczyło żeby wskoczyć na 95% HR.

Jeden podbieg ma +22m na dystansie ok 80m. Daje to nachylenie 27.5% czyli dokładnie tyle ile średnie nachylenie na ElbrusRace, gdzie można będzie się wyszumieć na 12km i +3250m...