Gotowy na ZUK

Czwartek, 6 marca 2014 · Komentarze(5)

Gotowy na Zimowy Ultramaraton Karkonoski. Tak to przynajmniej ładnie wygląda od strony sprzętowej. Co ciekawe sprzętowe wymagania są bardzo precyzyjne, trzeba mieć np nierozpakowane ogrzewacze stóp, bandaż elastyczny, opatrunek jałowy, gwizdek, migające czerwone światło i wiele innych ciekawych rzeczy. Taka precyzyjna lista nie często jest spotykana na polskich biegach.

Tyle o sprzęcie. Inaczej sprawy się mają z gotowością biegową. Tutaj jest wielka niewiadoma. Co prawda rekonesansy w formie wycieczek biegowych były bardzo udane, ale poza tym brakowało treningu, głównie za sprawą bólu kolana ITBS. Miesięczny odpoczynek od regularnego biegania na szczęście poskutkował brakiem bólu. Zasługa tutaj na pewno wznowionych treningów karate i rozciągania w formie jogi z Kasią. Oczywiście codzienna jazda na rowerze jest ze mną wciąż i nieustająco, zmienia się tylko rodzaj roweru :)

Ślęża z Kasią

Niedziela, 2 marca 2014 · Komentarze(1)
Kategoria Bieganie
Brak zimy pokrzyżował mi plany biegowe w tym roku. Miały być regularne praco-dobiegi w rześkiej zimowej aurze. Było za to kilka fajnych biegów przygotowujących do ZUK, który już za tydzień. Ciśnienia na trening do tego ultramaratonu nie miałem, miały być ciężkie zimowe warunki i walka o przeżycie. No i znowu okazuje się, że zimy nie ma i ZUK będzie szybki/bardzo szybki! Tzn będzie szybki w ogóle, bo dla mnie po słabym treningu może być nie za szybki. Parę ostatnich biegów i kolano jakby dało sobie spokój i nie niepokoi.
Start główny w tym półroczu to Transvulcania za dwa miesiące. Jedziemy znowu z Kasią, która tym razem biegnie na dystansie 26km.

Przebieżka kibica

Sobota, 1 marca 2014 · Komentarze(1)
Kategoria Bieganie
Od rana kibicowałem znajomym, którzy o godz 11 wystartowali w ultramaratonie Transgrancanaria na dystansie 126km i 44km. Na dystansie maratonu wystartowała Olga. Już po 2km podbiegu był pierwszy punkt pomiarowy, na który Olga wbiegła pierwsza jedną sekundę przed kolejną zawodniczką. No radocha wielka, że tak nieźle jej idzie. Następny punkt był na 13km więc za ok godzinę. W międzyczasie śledziłem bieg Piotrka i Doroty na 126km. Poszedłem więc pobiegać. Po powrocie jeszcze musiałem poczekać, aż dziewczyny zaczną dobiegać na punkt. No i Olga niestety nie pojawiła się, ani pierwsza, ani druga, ani piąta. Sytuacja była nerwowa. Co się wydarzyło i jak krwawo można przeczytać na blogu maraton 3h u Olgi.

Duża góra Ślęża

Niedziela, 9 lutego 2014 · Komentarze(0)
Kolejne udane wybieganie na Ślęży. Zrobiliśmy ciekawą trasę startując ze stadionu OSIRu, przez schronisko, niebieskim szlakiem na Ślężę, na Tąpadła, dalej na Radunię. Z Raduni bardzo fajnym szlakiem niebieskim grzbietem aż do Sulistrowiczek. Tutaj już cała piątka była nieco umordowana. Z Krzychem i Witkiem wbiegliśmy czerwonym szlakiem ponownie na Ślężę. Po 20km było już niecałe 1300m w górę. Do stadionu jeszcze 6km.
Ślęża taka niepozorna ale jest gdzie zrobić solidne podbiegi. Dodatkowym utrudnieniem był lód pod szczytem, trzeba było łapać się kamieni, trawy i gałęzi, żeby się wdrapać na szczyt :)

W poszukiwaniu karategi

Czwartek, 6 lutego 2014 · Komentarze(0)
Trochę cieplej się zrobiło i już wszystkie myjki bezdotykowe na mojej trasie pozajmowane, więc ostre jeszcze poczeka na wiosenne czyszczenie. Zrobiłem objazd przy Hubskiej i Krakowskiej, dawna trasa do pracy.
W drodze powrotnej udało się wreszcie znaleźć sklep mający odpowiednie karategi, czas więc wracać do treningów karate GojuRyu.
Wygląda na to, że brak takich ogólnych ćwiczeń nie wpływa zbyt dobrze na postępy w bieganiu.

ITB i kinesiotaping, kontuzje biegowe

Piątek, 31 stycznia 2014 · Komentarze(7)
Niestety w tytule są aż dwa trudne słowa. Ani jedno ani drugie niczego dobrego nie wróży, a jednym i drugim musiałem się zapoznać.
Po pierwszym samotnym rekonesansie ZUK dopadł mnie ból kolana. Coś dopaść musiało, jak się człowiek rzuca na dystans zimą w górach, a bazy biegowej brak(ale ochota wielka była).
Od tamtej pory biegać się dało mimo, że od czasu do czasu po zewnętrznej stronie kolana był jakiś ból punktowy. Po bliższym zapoznaniu się z tematem postawiłem sobie diagnozę, że jest to ITBS (zespół pasma biodrowo-piszczelowego, iliotibial band syndrome). Dopiero teraz po paru tygodniach postanowiłem użyć taśmę. Instrukcję video jak naklejać taśmy(kinesiotaping) w przypadku ITBS mamy tutaj.

Tutaj widać jak udało mi się ponaklejać tasiemki
Do kompletu założyłem płaskie kapcie MR00.
Efekt tych zabiegów przeszedł moje oczekiwania, przez całą drogę do pracy nie poczułem żadnego bólu. Mimo, że tempo było dużo większe niż do tej pory. Wieczorem w drodze powrotnej było tak samo szybko i bez bólu. Jestem pod wrażeniem tasiemek.

Poniżej widać inne moje taśmowanie z okazji kontuzji na Chudym Wawrzyńcu(mięsień piszczelowy przedni). W drodze powrotnej z Beskidu miałem problemy nawet z wciskaniem sprzęgła. Kilka tasiemek pozwoliło po paru tygodniach zacząć przygotowania do Elbrus Race

 

Zima nocą czyha

Wtorek, 28 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Kategoria Zdjęcia, Zima

Już prawie dojechałem do czarnej drogi, ale zanim to się stało czarny lód dopadł mnie w Lasku Rakowieckim przy zjeździe z mostku.
Przejechałem przez zalodzone wały i na ostatnich metrach chwila nieuwagi, niepotrzebne hamowanie i bęc...

Las Rakowiecki

Poniedziałek, 27 stycznia 2014 · Komentarze(2)
Dawno nie jeździłem na HKEK. Przesiadka z ostrego koła wymaga kilku kilometrów na przyzwyczajenie. Ale podoba mi się! Tym bardziej jak leży już trochę śniegu i lodu i można potrenować stabilizację w terenie ;)

Widok z kładki Zwierzynieckiej


W Lesie Rakowieckim

Rekonesans ZUK #4 zimowo

Sobota, 25 stycznia 2014 · Komentarze(10)
Kolejny udany zimowy rekonesans trasy ZUK w składzie Krzychu, Robert, Witek, Błażej i witkowy pies Badi, który z niejednego pieca biegowego jadł!
Z Wrocławia wyjechaliśmy po 5 rano co oznacza że pobudkę mieliśmy w okolicach 4:30, w sobotę, kolejny raz!
Karpacz przywitał nas temperaturą -14st.

Ledwo ruszyliśmy a tam piękna słoneczna zimowa pogoda...i mroźna bo aż -15st od samego Karpacza.


Już z daleka widzieliśmy wschód, aż wreszcie powitaliśmy go na grani.


Na grani pojawił się też lekki wiaterek, ale to wystarczyło żeby się zacząć maskować


Nie wiem co Witek miał w plecaku ale może liczył na skok spadochronowy ze Śnieżki?


Coś jakby zimnoooo!


Zimno i wesoło


Badi odkleja poduszki od śniegu


Obcy wylądowali


Śnieżka zdobyta! I tutaj pretensja. Godz 8:55, głowa z Domu Śląskiego mówi "jeszcze 10min"! Pobiegliśmy na Śnieżkę tam schronisko też zamknięte, co dziwne także czeska poczta zamknięta. No i Badi, żeby ogrzać łapy wylądował na rękach. Zaraz pobiegliśmy dalej do Jelenki też zamkniętej...przy -15st.


Morze chmur przykryło całą okolicę


Droga do Sowiej Przełęczy


Szlaki prawie puste, opalamy się w porannym słońcu


Dyskusja o raczkach zakończyła się w praktyce, nieco tańszy model zaczął się rozpadać już przy zakładaniu. Po paru kilometrach niewiele z raczków zostało...


Z Sowiej Przełęczy zbiegamy do Karpacza i kończymy wycieczkę z niezbyt imponującym dystansem 17km, ale za to była zima!

Dzięki wszystkim za wspólną wycieczkę i do zobaczenia na następnej :)

Przebieżka po samochód

Czwartek, 23 stycznia 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie
Krótka przebieżka po samochód zostawiony gdzieś na mieście.