Wpisy archiwalne w kategorii

Zdjęcia

Dystans całkowity:4965.16 km (w terenie 2241.59 km; 45.15%)
Czas w ruchu:414:51
Średnia prędkość:11.97 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:90096 m
Maks. tętno maksymalne:192 (101 %)
Maks. tętno średnie:164 (86 %)
Suma kalorii:183793 kcal
Liczba aktywności:205
Średnio na aktywność:24.22 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Ostre koło zmiękło

Środa, 8 sierpnia 2012 · Komentarze(5)

Zębatka zrobiła mi dziś psikusa i zaczęła się odkręcać...
Spod dworca autobusowego poszedłem do PM Rider pod Arkadami, żeby dowiedzieć się że otwarte od godz 11. Było jakoś po godz 9.
Potem na Bogusławskiego dowiedzieć się że nie ma tam już rowerowego.
Dalej na targ na ul. Zielińskiego postukałem w kontrę znalezioną cegłą, ale nic to nie dało. Kawałek dalej ekipa burząca budynek miała żabkę i tu już mogłem przyłożyć. To wystarczyło i dojechałem do roboty. Sklep i serwis na pl. Legionów był już otwarty, ale nie skorzystałem.

Maraton Karkonoski 2012 ukończony

Sobota, 4 sierpnia 2012 · Komentarze(6)

Udało się ukończyć Maraton Karkonoski w całkiem niezłym humorze, podobnie jak rok temu.
Bardzo przyjemny bieg. Pogoda słoneczna ale bez morderczego upału.
Bez kryzysów na trasie, chyba za bardzo się nie spinałem.
Biegłem pierwszy maraton w minimusach MT10GY(i dodatkowo bez skarpetek).
Moje wyglądają już trochę inaczej:


Rozglądam się już za następnym biegiem górskim w okolicy. Jest to dużo ciekawsze niż klepanie kilometrów po asfalcie w gorącym mieście.

Bilans żywieniowy(na następny raz będzie jak znalazł)
W trakcie biegu
Miałem 3 żele, dwa ok 35ml i jeden 60ml, przydałby się jeszcze jeden mniejszy.
Na czterech bufetach były czekoladowe pierniczki(i nic więcej do jedzenia!) i za każdym razem zjadałem po ok 3 sztuki.
Napełniałem butelkę 0.5L wody i wypijałem ok 1 kubeczka izotonika lub wody.

Przed startem
Wieczorem zjadłem penne z kurczakiem zapiekane z serem, surówkę i deser lodowy.
Rano 2 godziny przed startem zjadłem prawie cały 400g jogurt grecki z pokruszonym batonem,
Godzinę przed startem na szybko bułka z dżemem i kawa(można by to przesunąć wcześniej).
Cały czas popijałem jakąś wodę i izotonik.


Trasa maratonu z GPS
ślad na st
Trasa w tym roku została zmieniona, wydłużona do 44km i zwiększona ilość podbiegów + 2150 m, - 1380 m.
W przyszłym roku na tej trasie odbędą się Mistrzostwa Świata w Długodystansowym Biegu Górskim.

Wyniki OPEN(PDF)
Zająłem 104 miejsce w kategorii open, 54 w kategorii wiekowej i 97 w facetach.
Na metę dobiegło 438 osób w tym ok 15 poza limitem czasu 7.5 godziny.

foto: Olga

Truchtacz bez wody

Wtorek, 31 lipca 2012 · Komentarze(2)


Ostatni pseudo bieg przed Maratonem Karkonoskim w sobotę.
Grubo po zachodzie słońca i po przebiegnięciu 1km jakoś niekomfortowo się czułem. Szybki rachunek sumienia i nastąpiło rozwiązanie zagadki. Wybiegłem ok godz 22 i od rana wypiłem:
- mały kubuś
- szklanka coli
- 3x czarna i gęsta jak smoła kawa
Czyli oszałamiająca ilość 1.3 litra z czego 1 litr mocno odwadniający.
Wspaniały przykład niewłaściwego nawadniania...
Żeby nie pogarszać sytuacji zawróciłem krótszą trasą.

Truchcik po wioskach

Niedziela, 29 lipca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Bieganie, Zdjęcia

Truchcik po wioskach i rozmyślania o biegu.
W piątek wyjazd do Szklarskiej i w sobotę o godz 8:30 start w Maratonie Karkonoskim.
Sama trasa robi piorunujące wrażenie, więc nie chciałbym dodatkowo burzy...

Niestety pierwsze 6km zapowiada się na kilera i będzie wielki odsiew zawodników. Mam nadzieję nie odpaść już na tym odcinku. Do pokonania będzie 800m w pionie non stop na ok 6km. Limit czasu do Śnieżnych Kotłów 70min.
Maraton rok temu, to była prawie rekreacyjna trasa.
Tym razem suma podbiegów wynosi 2150m oraz zbiegów 1380m na dystansie 44km.
Drugi krytyczny odcinek na trasie to przełęcz Karkonoska i 2km podejścia asfaltową drogą. W tamtym roku po prostu szedłem przez 20min, tym razem może być podobnie. Jak widać po profilu trasy jest to pikuś w porównaniu do odcinka na starcie...Maszerowanie na starcie może okazać się niewystarczające, żeby zmieścić się w 70min przy Kotłach.


Ślad gps biegu po łąkach i polach.

Wycieczka po Wrocławiu

Sobota, 28 lipca 2012 · Komentarze(3)

Biznesowe spotkanie, omawianie bardzo ważnych spraw firmowych z Rafałem i takie tam.
Wiadomo, że spotkania biznesowe najlepiej wychodzą podczas jazdy na rowerze, a jeżeli ten rower to ostre koło(albo dwa!) to już w ogóle. Generalnie trzeba dużo kręcić.


Wrocław niby takie spokojne miasto i studentów nie ma, ale wypadek na pustej drodze też się może zdarzyć. Na szczęście nie na rowerowej...

Bardzo szybkie buty!

Czwartek, 26 lipca 2012 · Komentarze(7)


Jak wiadomo bardzo ładne i bardzo dobre zdjęcia robi się bardzo drogim aparatem. Jeśli widzimy zdjęcie, które nam się wyjątkowo podoba na pewno zostało zrobione super drogim aparatem i obiektywem(np to zdjęcie na górze).

Podobnie z pysznymi daniami i potrawami. Im bardziej nam smakują tym lepszych i droższych garnków i kuchenek użyto do ich przygotowania. To są oczywiste oczywistości i nikogo przekonywać nie potrzeba.

Analogicznie jest z rowerami. Im droższy rower tym szybciej jeździ!

I tutaj dochodzę/dobiegam do butów! Jest już chyba jasne, że im lepsze i droższe buty tym szybciej biegają. Przekonałem się o tym na dzisiejszej przebieżce, na której wystąpiłem w powyższych butach naturalnych(w przeciwieństwie do nienaturalnych).

Buty są piękne, były drogie i same mnie niosły, wręcz nie mogłem zwolnić. Żeby nie być gołosłownym załączam ślad GPS z tego biegu.

A poza tym, to był taki niby trening do Maratonu Karkonoskiego, który odbędzie się 4 sierpnia i wbrew pozorom będzie miał długość 44km.

Prawie bęc

Środa, 25 lipca 2012 · Komentarze(10)
Niewiele brakowało, a dostałbym blaszanką.
Wczoraj zrobiłem bilans kolizji z samochodami, a dziś było tuż tuż.

pl. Bema, Wrocław, codziennie stoję tu na światłach.

Jechałem Bema, kierowca wyjeżdżał w prawo z ul. Na Szańcach w Bema i nie patrzył w lewo?. Jechał bardzo wolno, ja też, nie zatrzymał się przed wjazdem na Bema. Byłem pewien że mnie widzi. Kiedy zaczął mijać linię zatrzymania byłem już tak blisko, że mogłem go wytarmosić za ucho przez otwartą szybę. Zamiast tego krzyknąłem i wtedy się obudził, a było już po 8 rano!

Kolizja z samochodem, kolejna zatem bilans

Wtorek, 24 lipca 2012 · Komentarze(2)
Zderzyłem się dziś z samochodem. Jakiś ładny duży czarny SUV.
Mój baran przetestował strefę zgniotu w tylnych drzwiach...


Strefa zgniotu działa, nikomu nic się nie stało. Kiedy zaczynałem mijać samochód kierowca postanowił gwałtownie zjechać ze swojego pasa w lewo. Niestety tam był już piękny, włoski nielakierowany baranek. Drzwi w tym miejscu też już chyba nie są lakierowane. Tego nie wiem na pewno, bo kierowca pojechał dalej, ja też.

Bilans
To moje trzecie zderzenie z samochodem w ciągu ostatnich 4lat(na 15 lat kręcenia po różnych miastach). W każdym brał udział zupełnie inny rower i w żadnym nic mi się nie stało(rowerom też nic):

- Pirania, czerwiec 2008: Na ul. Grabiszyńskiej kierowca postanowił skręcić w lewo przecinając zakreskowaną jezdnię. Dostał kierownicą w lewe tylne drzwi pod kątem 20°

- Cruiser ok 2009. Samochód przeciął w poprzek ul. Borowską, wyjechał zza tira i wpadł mi pod koła. Za pomocą pancernego koła posiadającego 72 szprychy została przetestowana strefa zgniotu w tylnych drzwiach pod kątem 90°

- Enik dzisiaj, na ul. Borowskiej znowu samochód zajechał mi drogę i dostał z baranka w lewe tylne drzwi pod kątem 45°.