Regeneracja po maratonie we Wrocławiu
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009
· Komentarze(4)
Kategoria Pirania GF, Wrocław i okolice
Po zastanowieniu się nad moim spóźnieniem 2 min na start dochodzę do wniosku, że to było nawet cwane zagranie.
Na pierwszej edycji liczy się tylko czas netto, więc jest to swojego rodzaju czasówka:)
Oczywiście, jak wyjechałem z sektora było puściusieńko i nawet rozpędziłem się do wspomnianej wcześniej prędkości czterdzieści i cztery:)
Minęło parę minut zanim dogoniłem zawodników, ale był to już rozciągnięty peleton łatwy do wyprzedzania i nie trzeba było specjalnie zwalniać tutaj.
Przy starcie z całym tłumem trzeba bardzo uważać, żeby nie zaliczyć gleby i rozpędzić się jest trudno.
autor zdj: Tomasz.tbtomek
Na pierwszej edycji liczy się tylko czas netto, więc jest to swojego rodzaju czasówka:)
Oczywiście, jak wyjechałem z sektora było puściusieńko i nawet rozpędziłem się do wspomnianej wcześniej prędkości czterdzieści i cztery:)
Minęło parę minut zanim dogoniłem zawodników, ale był to już rozciągnięty peleton łatwy do wyprzedzania i nie trzeba było specjalnie zwalniać tutaj.
Przy starcie z całym tłumem trzeba bardzo uważać, żeby nie zaliczyć gleby i rozpędzić się jest trudno.
autor zdj: Tomasz.tbtomek