Udało się ukończyć Maraton Karkonoski w całkiem niezłym humorze, podobnie jak
rok temu.
Bardzo przyjemny bieg. Pogoda słoneczna ale bez morderczego upału.
Bez kryzysów na trasie, chyba za bardzo się nie spinałem.
Biegłem pierwszy maraton w
minimusach MT10GY(i dodatkowo bez skarpetek).
Moje wyglądają już trochę inaczej:
Rozglądam się już za następnym biegiem górskim w okolicy. Jest to dużo ciekawsze niż klepanie kilometrów po asfalcie w gorącym mieście.
Bilans żywieniowy(na następny raz będzie jak znalazł)
W trakcie bieguMiałem 3 żele, dwa ok 35ml i jeden 60ml, przydałby się jeszcze jeden mniejszy.
Na czterech bufetach były czekoladowe pierniczki(i nic więcej do jedzenia!) i za każdym razem zjadałem po ok 3 sztuki.
Napełniałem butelkę 0.5L wody i wypijałem ok 1 kubeczka izotonika lub wody.
Przed startemWieczorem zjadłem penne z kurczakiem zapiekane z serem, surówkę i deser lodowy.
Rano 2 godziny przed startem zjadłem prawie cały 400g jogurt grecki z pokruszonym batonem,
Godzinę przed startem na szybko bułka z dżemem i kawa(można by to przesunąć wcześniej).
Cały czas popijałem jakąś wodę i izotonik.
Trasa maratonu z GPSślad na stTrasa w tym roku została zmieniona, wydłużona do 44km i zwiększona ilość podbiegów + 2150 m, - 1380 m.
W przyszłym roku na tej trasie odbędą się Mistrzostwa Świata w Długodystansowym Biegu Górskim.
Wyniki OPEN(PDF)Zająłem 104 miejsce w kategorii open, 54 w kategorii wiekowej i 97 w facetach.
Na metę dobiegło 438 osób w tym ok 15 poza limitem czasu 7.5 godziny.
foto:
Olga