W ramach "rozjazu" przed maratonem, załatwiałem sprawunki na mieście. Nie można tego nazwać nawet namiastką rozjazdu. W planach była dłuższa wycieczka, ale nie wypaliła... Za to przez weekend nadrobiłem zaległości towarzyskie ;)
Turdewały + kurs Po kursie rozgrzewka mieszczuchem plażowym przez mokre miasto i o 19.50 zbiórka pod drzwiami z piranią, żeby zdążyć przez zachodem na śluzę bartoszowicką. Turdewały 19.58km w 0:42, czyli średnia wały+mniasto 28:) Z powrotem śmig przez ciemne miasto Wrocław.
Turdewały + kurs Po kursie rozgrzewka mieszczuchem plażowym przez miasto i o 20.00 zbiórka pod drzwiami z piranią, żeby zdąrzyć przez zachodem na jaz bartoszowicki(czy śluze....) turdewały 20.14km w 0:47
Po południu na kurs dowiedzieć się że za przejazd rowerem przez przejście dla pieszych można dostać 300zł mandat. Po czym w drodze powrotnej z pełną świadomością po tych przejściach przejeżdżałem. Wieczorkiem śmig na wyspę wałami od MC Skłodowskiej.
Wrocławski ful lajt Na wyspę wałami od MC Skłodowskiej. Na wyspie relaks nad rzeką wśród butelek wszelakich, zielonych, przeźroczystych (żubrówka "grass" itp), brązowych potłuczonych i innych różnych. Wiadomo łykend. Z powrotem śmig przez miasto - nie mogłem się powstrzymać, chyba nigdy spokojnie do domu nie wrócę.
Powstające we Wrocławiu drogi rowerowe to ciągle zwykłe buble. Sytuacji niestety nie zmieniło przyjęcie przed dwoma laty Standardów technicznych. Dlatego lepiej dla rowerzystów i budżetu będzie, gdy miasto przestanie fundować coraz to kolejne przeszkody, do czasu, aż będzie wola polityczna do realnego wspierania ruchu rowerowego, zamiast żenującego chwalenia się kilometrami i fundowania kolenych gniotów!
Nad Bajkał Po imprezie u prezydenta pojechaliśmy z Piotrkiem nad jeziorko i z powrotem. Naprawiono bubel na ul. Borowskiej Przed i po: Tylko jaka to ulica teraz jest ;)