Zapowiada się ciekawe lato. Od kwietnia mam dłuższą trasę do pracy. Zamiast 4.5km w jedną stronę jest 8.5km. Wydaje się że optymalną drogę mam już opanowaną (dopóki nie zostaną rozkopane nowe odcinki).
Żadasz zimy znajdź sobie sam! Prawie codziennie oglądam dosyć starą, ale wciąż aktualną tabliczkę "Żądasz czystości zachowaj ją sam!" Wygląda na to, że w tym roku w przeciwieństwie do poprzedniego podobnie można powiedzieć o pogodzie:) Przykładowo w tamtym roku 2 grudnia i 4 dzień zimy we Wrocławiu lub 4 grudnia i -15st. C na Mini Nocnej Masakrze 2010
Młynek modlitewny to taki wynalazek dla bardzo uduchowionych buddystów. To coś w rodzaju audio-booka z modlitwami, włączasz i się modli. Młynek to walec zawieszony na pionowej osi z wyrzeźbionymi mantrami, który należy zakręcić prawą ręką(i tylko prawą!). Modli się dopóki się kręci, czyli krótko.
Lepsza wersja, to młynek umieszczony w swoim domku postawionym w strumieniu lub rzeczce, tak jak to widać na poniższym zdjęciu. W takim przypadku młynek modli się sam cały czas!
Młynki modlitewne w rzece, okolice Tengboche, Nepal
Niestety śruba napędowa młynka może się popsuć, wtedy się nie modli - takie spotykaliśmy najczęściej...
Młynki młynkami, ale nie samą modlitwą Nepalczyk żyje. Telewizja satelitarna, telefon satelitarny, Internet satelitarny jest na porządku dziennym w wysokich Himalajach. Jeżeli wiatr buja anteną, to się ją przyciska ciężkimi skałami i już można klikać w Internet. Co widać na zdjęciu:
Hotelik "Three Sisters", sklepik, stragan i restauracja w jednym. Okolice Kumjung, Nepal.
Trochę się ostatnio(zawsze!) nabijałem że taka złota jesień i szyby skrobią od rana. Jeszcze nie jest tak tragicznie. W Parku Wschodnim można było upolować goł...łabędzia i resztki słońca.
Wróciliśmy z Nepalu i przywitała nas Złota Polska Jesień, ktoś tam właśnie skrobie szyby. W drodze do Everest Base Camp, po lewej w dole lodowiec Khumbu
Mini blipowa relacja, która pisała się na żywo jest tutaj blas.blip.pl