Do pracy przyjechałem zielonym rowerem, wracam fioletowym. Zupełnie inna jazda. Nigdy nie jeździłem ostrym, na szosie też nie. Trzeba się trochę przyzwyczaić. Pierwsza jazda przez Wrocław bardzo przyjemna, wyłączając odcinki z kostki...
Wycieczka na Ślężę z Jurkiem i Krzyśkiem. Wrocław - Ślęża - Wrocław, wyszło 105km. Chłopaki trochę mniej kilometrów, bo startowali z Bielan, ale upociliśmy się po równo:)
Polecam obszerny opis u Jurka oraz u Krzyśka(dzięki chłopaki!). Bardzo fajna wycieczka, bez napinania się, spokojnie. Cały dzień w siodle ze smakowaniem lodów w Sobótce i ciastek w Rogowie.
Niepoważni sprzedający w rowerach stylowych. Oglądaliśmy z Rafałem ostre koła, fajne ale drożyzna panie!
Będzie ostro, jedzie do mnie ta maszyna i nie mam pojęcia co z tego wyniknie. Z jednej strony zakładanie kasku do tego, to by była groteska! Z drugiej strony na wrocławskich kostkach i ostrym kask jest bardziej wskazany niż na porządnym góralu :)
Bieg na Ślężę zaliczony. Trasa ma równo 5km, przewyższenie 543m. Start pod stadionem, potem ok 1km do schroniska i dalej czerwonym szlakiem przez Wieżycę na szczyt Ślęży.
Na metę dobiegło 302 osoby. Ostatecznie zająłem 53 miejsce w kat. OPEN i 13 w kat M30 :) z czasem 36m45s, średnie tempo biegu 7:21 (strasznie dużo). Pozostałe wyniki na stronie biegu.
Biegło się bardzo fajnie, był tylko jeden odcinek ok 200-300m, gdzie wolałem maszerować. Jak dla mnie było trochę za ciepło. Przetestowałem też pierwszy bieg bez skarpet w minimusach MT, jest OK. W drodze powrotnej zbiegałem, żeby zbytnio nie zamulać dobrze znanymi szlakami.