Na zakończenie roku i jako miły akcent biegowy. Zrobiłem dłuższą na wpół zimową wycieczkę biegową. Dzięki temu przebiegłem prawie połowę trasy planowanej na zawody 8 marca. Ultramaraton Karkonoski zbliża się dużymi krokami, więc takie same kroki trzeba zacząć robić w przygotowaniach. Do Okraju było niemal bez śniegu, później zaczął się zmrożony i przewiany grysik. Na Śnieżce hulał wiatr i było sporo śniegu oraz ludzi. Bardzo fajny zbieg do Domu Śląskiego i później BIałym Jarem do Karpacza. Dosyć długi dzień.
Trasa biegu, na której widać, że miałem małe problemy nawigacyjne. Lepiej teraz niż na zawodach.
Wybraliśmy się na weekendowe treningi biegowe w Pasterce. Treningi intensywne i wymagające. Chyba nigdy w tak krótkim czasie nie zrobiłem tak dobrych jakościowo treningów :) Skutki odczuwam w dalszym ciągu, kilka dni po ostatnim mocnym treningu w sobotę. Zdjęcia udało mi się zrobić tylko dlatego, że był to drugi trening w ciągu dnia - biegówki.
Mateusz mierzy się z górą...wzrokiem!
Marek testuje ślad
Ogólna wesołość przed białym biegiem
Trenerzy Piotr Hercog i Marcin Świerc udzielają ostatnich wskazówek przed kolejnym odcinkiem ;)
Faceci w rajtuzach!
Pełne skupienie Danka
Poszli!
Treningi rozpoczęły się w piątek rano od rozgrzewki i skipów, po południu biegówki. W sobotę rozgrzewka kilka kilometrów i moooocne interwały 10 x 3min z 3min przerwą. Po południu siłownia, basen, sauna sucha i mokra, mrożenie mięśni lodem i tak dwie serie :) W niedzielę lekki trening na biegówkach 24km :)
Zyskaliśmy sporo praktycznej wiedzy jak trenować, jak odpoczywać(nie na kanapie!), jak przygotować się do startu w zawodach. Więcej o obozach biegowych w Pasterce
Niby w piątek była siła biegowa i człowiek chciałby odpocząć, ale nieee, właśnie jeszcze się trochę pomęczymy. 5km dobiegu na rozgrzewkę do mniej zaśnieżonej drogi. Mniej, czyli znalazł się na niej pasek asfaltu szerokości stopy, w sam raz na interwały. Oczywiście teren pagórkowaty więc raz w górę raz w dół 10 x 3min z przerwą 3min. Wyszło w okolicy 3min na 800m. Później powrót i wbieg na Szczeliniec Wielki (919m).
Ze Szczelińca szalony zbieg do Pasterki, nogi można połamać i przejechać się na tyłku. Pan w czerwonym dosyć znany góral :)
Tego dnia aktywny popołudniowy odpoczynek spędziliśmy na siłowni, basenie, sunie suchej, łaźni parowej, basenie, saunie suchej, łaźni parowej, wszystko przedzielone mrożeniem lodem:)
Przyjechaliśmy w czwartek w nocy, wycisk zaczął się już piątek rano. Lekkie śniadanko, później rozgrzewka ok 10km biegu po zasypanej śniegiem okolicy. Po rozgrzewce 10x skip A 200m, 8x prawie wieloskok(w górę) 200m. Na koniec rozciąganie.
Drugi lekki trening tego dnia, tak zwany aktywny odpoczynek. Bieganie na biegówkach po świeżo zrobionym przez ratrak śladzie. Spora mgła w okolicy, cisza i kompletnie biało.
Wybraliśmy się z Dankiem na szybki wbieg i zbieg z kijami. Jakoś mi dzisiaj ciążył ten plecak, dawno z nim nie biegałem. Ogólnie mróz nieźle szczypał we wszystko co zbytnio wystawało.
Udany trening podbiegów połączony z zimową rekreacją.
Rewelacyjne warunki biegowe w dziewiczym terenie w głębokim i ciężkim śniegu...po kolana.
Najpierw z
Kasią, Bagirą i Dankiem zrobiliśmy pięć podbiegów na rozgrzewkę. Jak już mieliśmy dosyć wybraliśmy się na szlak.
Już tylko z Dankiem uderzyliśmy na szlak prowadzący do szczytu. Po 100 metrach szlaku nie było, był za to ślad jakiegoś zwierza prowadzący w głębokim śniegu.
Torowaliśmy na zmianę(!) aż do schroniska. Droga z powrotem to czysta przyjemność. Zbiegaliśmy szybciej niż w lecie, idealna biała ścieżka! Był nawet kilometr w ok 3:50min :)
Video podsumowanie z ataku szczytowego, więcej
zdjęć u Danka
Bieg do pracy 7km rano i reszta po robocie wałami. Niezłe klimaty sporo rowerzystów i masa biegaczy. Dużo śniegu, chyba zima wróciła. Rewelacyjna forma od 2 tygodni regularnego latania do roboty.