Wpisy archiwalne w kategorii

Wrocław i okolice

Dystans całkowity:14081.35 km (w terenie 3576.52 km; 25.40%)
Czas w ruchu:777:49
Średnia prędkość:18.10 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:36841 m
Maks. tętno maksymalne:185 (99 %)
Maks. tętno średnie:167 (85 %)
Suma kalorii:83052 kcal
Liczba aktywności:583
Średnio na aktywność:24.15 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Niespodziewany koniec...

Wtorek, 25 sierpnia 2009 · Komentarze(13)
Droga dla rowerzystów jest już prawie gotowa na całym nowym odcinku ul. Krakowskiej. Brakuje jeszcze kilku wykończeń, np łatany na 18 sposobów odcinek pod wiaduktem i tuż za nim.
Oczywiście bardzo trudno jest zniwelować krawężniki, więc pomimo nowego projektu, niezłej nawierzchni i dobrego tempa prac nadal trzeba pokonywać progi.
Na rowerze górskim nie ma różnicy, ale na miejskim już tak.
Nadal będę się upierał, że nie powinno być krawężnika pomiędzy ciągiem pieszym i rowerowym.

Taka różnica poziomów była już przyczyną wypadku. Moim zdaniem tłumaczenie, że pieszy jak się potknie to będzie wiedział, że wchodzi na DDR jest bardzo słabe.
Po to stawiane są znaki poziome i pionowe oraz różnica w rodzaju nawierzchni, żeby na drogę rowerową pieszy nie wchodził. Stawianie pułapek i nauka przez połamane ręce i nogi, to zły pomysł.

Nie wiem jeszcze jak jeździ się nową DDR podczas deszczu. Przy trochę mokrej drodze widziałem już jednak nierówności - woda nie spływała. Wolałem wtedy jechać po fazowanej kostce na której nie było wody.

Od strony zachodniej mamy taki kwiatek - niespodziewany koniec.


Rower jest, a za 5cm już nie ma.

Generalnie w porównaniu z tym co było 99 lat temu, albo jeszcze rok temu, teraz jest wreszcie dobrze.
W wersji z roku 1910 rowerzyści mieli zdecydowanie lepiej niż w wersji z roku 2008.

Trening w trening

Środa, 19 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj był upalny, jak to w lecie trening. Różne ciekawe ćwiczenia przez prawie 2 godziny.
Tarcze, kamień 1:17 i chishi 2:15, a na treningu w poniedziałek także makiwara.



Z rowerowych tematów, coraz bardziej przyzwyczajam się do slicków i nawet w takim dziurawym mieście jak Wrocław dają sobie radę.


A Galen upolował buraka.

Zawieje i zamiecie

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · Komentarze(4)
Ostrzegali wczoraj wieczorem, że będzie wiało we Wrocławiu.
Niektórzy jednak nie posłuchali i nie przytwierdzili swojego dobytku do ziemi, tylko zostawili samopas.
Takie są skutki.

Slicki reaktywacja

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Od powrotu z urlopu dookoła Polski jeżdżę po Wrocławiu na slickach.
Jest to dużo wygodniejsze niż grube opony. Może trzeba bardziej uważać na torowiskach i koślawych wrocławskich ulicach, ale komfort przyspieszania i lekkiego toczenia się jest bardzo fajny.


Dzisiaj naszych rowerów w pracy pilnował drapieżny kot


Poza tym trening i regeneracja po bieganiu w jednym...

Biegowo i rowerowo w jeden dzień

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · Komentarze(6)
Dzień zaczął się mocno biegowo o godz 9. Trochę z rozpędu zdecydowałem się podjąć próbę i przebiec 30km. Wątpliwości były, bo ostatnio bolały mnie piszczele, ale po prawie 500km na rowerze z wyprawą dookoła Polski bóle ustąpiły jak ręką odjął.

Ostatecznie dystans wyniósł ok. 29,5km w czasie 2:47, w sumie ponad 3 godziny na trasie w towarzystwie biegaczy ze ścieżek biegowych Nike.
Trasa biegu była dosyć pokręcona. Najpierw wzdłuż Armii Krajowej, potem przez ogródki działkowe, przez kładkę na Oławie, mały lasek, potem przecięcie ul Niskie Łąki. Następnie wałami obok ZOO i do parku Szczytnickiego, chwilę później stadion Olimpijski. Ze stadionu na wały i duża pętla między mostami Swojczyckim i Jagiellońskimi i potem jeszcze most Szczytnicki i dalej parkiem do stadionu. Powrót na Gaj podobną trasą, chociaż pogubiliśmy się z kolegą w lasku przy kładce.
Próba na tym dystansie udana, jest podstawa do maratonu.
Trasa na mapce


Jak już nogi nieco odpoczęły pojechałem rowerem na małe zakupy. Bardzo lekko bo kręcić się nie chciało.

Przy okazji:
Na blogu Parkowanie po wrocławsku o naszych wrocławskich DeKLach pojawił się nowy wpis odnotowujący moje spotkanie III stopnia.

Kierowcy strzeżcie się już jutro jadę do pracy i mijam po drodze kilka śmieszek rowerowych uzbrojony w spust i migawkę.