Przebieżka na Ślęży
Niedziela, 30 marca 2014
· Komentarze(2)
Najpierw trochę jogi Kasi na Ślęży i spacer z Bagirą. Później już bez Bagiry luźny truchcik czarnym szlakiem w stronę Tąpadła i z powrotem. Dziwna rzecz, ale nie czuję nóg po wczorajszej dłuższej wycieczce biegowej w górach. To znaczy zasadniczo nie bolą i mogłem spokojnie wbiegać i szybko zbiegać.
Kasia biegnie na La Palmie, Wyspy Kanaryjskie
Mimo, że tydzień minął niezupełnie zgodnie z planem i były tylko trzy dni biegowe zamiast pięciu, to i tak udało się wyrobić 100% normy czyli 80km. 8.5 godzin biegania i 2100m w górę. Cztery ostatnie tygodnie były podobne, więc na papierze nie jest źle. Czy utrzymanie tego wystarczy na jeszcze lepszą Transvulcanię niż rok temu? ;)