Biegowo i rowerowo w jeden dzień
Niedziela, 16 sierpnia 2009
· Komentarze(6)
Kategoria Bieganie, Pirania GF, Wrocław i okolice
Dzień zaczął się mocno biegowo o godz 9. Trochę z rozpędu zdecydowałem się podjąć próbę i przebiec 30km. Wątpliwości były, bo ostatnio bolały mnie piszczele, ale po prawie 500km na rowerze z wyprawą dookoła Polski bóle ustąpiły jak ręką odjął.
Ostatecznie dystans wyniósł ok. 29,5km w czasie 2:47, w sumie ponad 3 godziny na trasie w towarzystwie biegaczy ze ścieżek biegowych Nike.
Trasa biegu była dosyć pokręcona. Najpierw wzdłuż Armii Krajowej, potem przez ogródki działkowe, przez kładkę na Oławie, mały lasek, potem przecięcie ul Niskie Łąki. Następnie wałami obok ZOO i do parku Szczytnickiego, chwilę później stadion Olimpijski. Ze stadionu na wały i duża pętla między mostami Swojczyckim i Jagiellońskimi i potem jeszcze most Szczytnicki i dalej parkiem do stadionu. Powrót na Gaj podobną trasą, chociaż pogubiliśmy się z kolegą w lasku przy kładce.
Próba na tym dystansie udana, jest podstawa do maratonu.
Trasa na mapce
Jak już nogi nieco odpoczęły pojechałem rowerem na małe zakupy. Bardzo lekko bo kręcić się nie chciało.
Przy okazji:
Na blogu Parkowanie po wrocławsku o naszych wrocławskich DeKLach pojawił się nowy wpis odnotowujący moje spotkanie III stopnia.
Kierowcy strzeżcie się już jutro jadę do pracy i mijam po drodze kilka śmieszek rowerowych uzbrojony w spust i migawkę.
Ostatecznie dystans wyniósł ok. 29,5km w czasie 2:47, w sumie ponad 3 godziny na trasie w towarzystwie biegaczy ze ścieżek biegowych Nike.
Trasa biegu była dosyć pokręcona. Najpierw wzdłuż Armii Krajowej, potem przez ogródki działkowe, przez kładkę na Oławie, mały lasek, potem przecięcie ul Niskie Łąki. Następnie wałami obok ZOO i do parku Szczytnickiego, chwilę później stadion Olimpijski. Ze stadionu na wały i duża pętla między mostami Swojczyckim i Jagiellońskimi i potem jeszcze most Szczytnicki i dalej parkiem do stadionu. Powrót na Gaj podobną trasą, chociaż pogubiliśmy się z kolegą w lasku przy kładce.
Próba na tym dystansie udana, jest podstawa do maratonu.
Trasa na mapce
Jak już nogi nieco odpoczęły pojechałem rowerem na małe zakupy. Bardzo lekko bo kręcić się nie chciało.
Przy okazji:
Na blogu Parkowanie po wrocławsku o naszych wrocławskich DeKLach pojawił się nowy wpis odnotowujący moje spotkanie III stopnia.
Kierowcy strzeżcie się już jutro jadę do pracy i mijam po drodze kilka śmieszek rowerowych uzbrojony w spust i migawkę.