To już kolejne mini zawody w rodzaju Rowerowa Jazda na Orientację. Tym razem orientowania się nie było dużo, ale i tak trasę udało się pomylić. Na naszych mapach w skali 1:25000 dystans mijał bardzo szybko.
Mapa terenów, które zwiedzaliśmy. 10 punktów było rozrzuconych od Sobótki po Przełęcz Sulistrowicką(prawo dół). Nie pokazuję wersji mapy z punktami, bo się jeszcze Plan przyczepi, że publikuję mapę bez zgody(i najpewniej zarabiam na tym kokosy. Jedna firma doniosła już policji, że publikuje się w bs pewne mapy bez zgody - chociaż w bikestats nie ma nawet takiej możliwości).
Główną atrakcją imprezy był trzaskający(?) mróz ok -15st(wg wskazań termometru Michała). Przy nielicznych zjazdach odczuwalna na pewno spadała. Wyraźnie w takich sytuacjach marzły palce i paluchy.
Najtrudniej było rozgrzać czubki stóp - niestety te części ciała na rowerze wyraźnie się nudzą. Stosowaliśmy krótkie sprinty w miejscu na każdym PK:) Poza tym było komfortowo, pogoda idealna, gwieździste niebo i bezwietrznie.
Trasę ukończyliśmy po ok 2 godzinach. Na mecie czekało na nas ognisko. Dzięki Michałowi dane mi było przysmażyć kiełbaskę i zagryźć bułką :) Moja woda w bidonie oczywiście zamarzła i oczywiście wiedziałem, że tak będzie.
Trasa GPS uwzględnia dojazd z parkingu do miejsca startu.
Zima trzyma. Z doniesień drogowych warto odnotować, że dziś odśnieżono DDR wzdłuż ul. Świeradowskiej i można już jechać tamtędy 20km/h. Rano było to ok 5km/h Ul. Krakowska jest rewelacyjnie przejezdna - pełen wypas. Nie ma korków, ruch praktycznie żaden. Oczywiście mowa o DDR.
Na zdjęciu widać, jak to wygląda po drugiej stronie blachy na ul. Krakowskiej Tir po kilku minutach wdrapał się na ul. Armii Krajowej
Zimowy czas przejazdu na trasie do pracy wydłużył się z 15 do 20-25min
Weekend zaczyna się w czwartek, ponieważ w piątek będziemy się wysypiać przez startem w piątej edycji Tropiciela Edycja #1 była bardzo ciekawa(na Ślęży), #2 wygraliśmy(w okolicach Leśnicy).
Teraz w imprezie biorą udział całkiem spore tłumy. Nasza drużyna nie pokusiła się o równie wymyślną nazwę co pozostali. Startujemy jako trzecia drużyna w piątek o 20:03 pod szyldem bikestats.pl Przed nami ok 40km spacerek po lasach wokół Kątów Wrocławskich. Podobno o 3 rano będzie na mecie ciepły posiłek, oby organizator zdążył przed nami.
W ramach rozgrzewki przed Tropicielem przebiegliśmy się z Kasią 8km:
A z pracy zalogowałem 5.5km sports trackerem i zrobiłem screena:
Trakerów GPS ci u nas dostatek. Jest w czym wybierać. Problem w tym, że zawsze jest jakieś ale. Kolejny już dzień testuję różne aplikacje na komórki pozwalające nagrywać ślady GPS. Wczoraj wrzuciłem próbkę trasy gps ze sport trackera razem z opisem, jak to osiągnąć.
ST, to jedyna znana mi aplikacja na komórki, która ma funkcję auto start/stop - co czyni ją dosyć użyteczną :) Wada jest taka, że nie ma łatwego dostępu do śladu za pomocą ichniego serwisu www. W zasadzie nie ma żadnego dostępu. Jedyny sposób, to ten opisany w Trasa ze Sports Trackera w bikestats How To?
Chętni do testowania i szukania ciekawej aplikacji na komórki mogą zajrzeć na listę niektórych trackerów gps na urządzenia mobilne. Jeżeli ktoś ma sugestie dot. śladów GPS na bikestats, to można pisać.
Poniżej trasa z dzisiaj zapisana trakerem endomondo(bez auto stopu) i przekonwertowana gpsvizualerem z GPX do KMZ i puszczona przez gmapy. Widać na niej pewne przestrzelenie z drogą w górnej części trasy.
Ktoś pytał na Sugesterze jak wstawić trasę ze Sports Trackera do bikestats. Pierwsza odpowiedź jest niefajna: Nie Da Się...
Po zastanowieniu, da się to osiągnąć, chociaż jest to...niefajna metoda. Niestety ST korzystając z dostępnych map googla sam jest serwisem super niedostępnym. Jest fleszową, nie bójmy się tego słowa, krową. Nie ma żadnej możliwości eksportu pliku GPX/KML bezpośrednio z serwisu www.
Na szczęście aplikacja na komórki jest jedną z lepszych jakie testowałem i ma opcję eksportu pliku gpx/kml/cvs/png i zapisania w komórce oraz wysłania mailem. Najlepszy jest plik KML, ok 10 razy mniejszy niż GPX. Wydobywamy zatem plik przedstawiający nasz ślad i umieszczamy gdzieś w necie w publicznym miejscu. Do testów użyłem stronek googla i umieściłem ślad z komórki tutaj(KML 23KB). Taki adres wklejamy na stronie map googla w pole adresu. Po chwili zobaczymy namalowaną trasę. Pozostaje ustawić dowolne parametry wyświetlania, przybliżenia itd. i pod guzikiem Link znajdziemy adres, który można wstawić na bikestats, jako mapę (poprzedzoną spacją! - kto to wymyślił...), co poniżej czynię.
Opisany wyżej proces można zautomatyzować np wysyłając wspomniany plik KML mailem na adres w bikestats.pl (jakiś dropbox), żeby po chwili mieć dodany wpis z mapą na bikelogu.
Chociaż wolałbym, żeby po kliknięciu Upload na komórce po 2min wpis pojawił się na bikestats, czego sobie i Wam życzę.
Wycieczka nad Bajkał z Olgą (Kasia nie dostała urlopu)
Z ciekawostek, tuż za jazem Bartoszowickim trwa odbudowa wałów co uniemożliwia przejechanie po ludzku tego odcinka. Trzeba brnąć przez zasiane pole.
Mapa pochodzi z programu Sports Tracker, który eksportuje do KML, który to plik można od razu wysłać sobie na maila i następnie użyć go w mapach googla. Jedyny sensowny półautomat jaki przychodzi mi do głowy to wysyłka tych KML na email w bikestats i automatyczne dodanie trasy osobie identyfikowanej po adresie email.
Dzisiaj Adaś rzucił na blipie hasło, że przydałoby się wsparcie dla wklejek tras GPS z Garmin Connect. Oto i wklejka:
Trasy wklejamy tak samo, jak w przypadku innych serwisów, czyli po prostu wstawiamy adres URL trasy z Garmin Connect. Powyższa mapka pojawiła się po wstawieniu do opisu adresu: http;//connect.garmin.com/activity/54972929
Nie używamy guziczka "Osadź", bo nie wklejamy kodu HTML, tylko sam adres trasy.
Na mapie traska Adasia, a ja zrobiłem dziś standardowe codzienne 11km do pracy i z powrotem.
Pracowity dzień. Rowerem w tę i z powrotem przez Wrocław. 2 godz. skakania na treningu i szybko do domu. Na dobranoc klikanie zdjęć do identyfikatora w nowej pracy Kasi.
blase
