Mini Nocna Masakra pod Wrocławiem Nocna rowerowa jazda na orientację w okolicach Obornik Śląskich zaliczona! Organizatorem był wrocławski klub sportowy Artemis a dokładnie Marcin Drewniak, który przygotował trasę i pilnował wszystkiego na miejscu.
Marcin(w opasce po prawej) wręcza karty startowe. Uczestnicy mieli nadzieję, że zdjęcia będą na pudelku. Jak widać płonne;P
Na start pojechaliśmy z Młynarzem jego pojemnym autem. Wystartowaliśmy razem jadąc w przeciwnym kierunku niż reszta osób czyli zaczynając od punktu 10 do 1. To był pomysł Młynarza i jak się okazało bardzo dobry:)
Na trasie byliśmy ok 17:20, a wróciliśmy ok 21:25. Czyli zwiedzanie dołów z wodą, strumieni, spalonych wsi, zamków, portów, krzaków, szczytów górek, wiosek, ambon, cmentarzy, wysypisk, zagajników, krypt i kaplic zajęło nam około 4 godzin. Jak na tak bogaty program wycieczki niewiele!
Opis punktów w kolejności kasowania: 10. cześci rowerowe pod sosną, 9. dawny cmentarz polski, 8. dawny cmentarz niemiecki, 7. południowe ogrodzenie zamku w Urazie, 6. port jachtowy na Odrze, wartownia, 5. schody wśród rumowiska w dawnej spalonej wsi, 4. wysoki dąb na szczycie górki(były problemy z tym punktem ale po pół godzinie dał się znaleźć), 3. tablica dydaktyczna, 2. ambona - uwaga na doły z wodą, 1. ruina kaplicy - uwaga na luk krypty :) Dawny polski cmentarz:
Pierwszy punkt na naszej trasie należał do Młynarza:
Młynarz kontroluje kierunek jazdy:
Wiele razy zdarzało nam się pojechać za daleko, skręcić za wcześnie lub zmienić niespodziewanie właściwy kierunek. Głownie dlatego, że się zagadywaliśmy. Na przykład wtedy, gdy Młynarz opowiadał o inwestycjach giełdowych, albo ja o rozwoju BS:)
Ruina kaplicy, w której jak ktoś bardzo chciał mógł wpaść do krypty;P
Zgodnie z zapowidziami było bardzo ciepło:), mokro, błotnie i bardzo ciemno. Nasze mikre lampki dały radę, chociaż na taką imprezę przydały by się czołówki. Można powiedzieć że są niezbędne, nawet bardziej niż przednia lampka.
Na trasie nie zabrakło Teamu BagIru, czyli Kasia z Bagirą i Agata z Iru :)
Po błotnej wycieczce dobrze by było umyć rower(jeszcze mnie to czeka):
Przypuszczam że szerszą relację przeczytacie u Młynarza.
Po pierwsze... DZIĘKI BLASE! Po drugie: było świetnie!
Wszystkich zachęcam do takich imprez! Świetna zabawa! :)
Agenciara Bike Orient był wypas, ale powiem Ci, że tutaj też by Ci się spodobało! :)
Przyłączam się do apelu Cześka... Agnieszko! Błagam! Zacznij znów jeździć! :P
Blase co do właściwej Nocnej Masakry, to Marcin mówił, że tylko jednej osobie udało się znaleźć wszystkie PK w limicie czasowym. :) No i małe sprostowanie... na 200km nie ma limitu 24 h, jest limit 15h. :) 24h jest na trasie pieszej, ale tam jest 100 km, a nie 200, jak na rowerowej. :)
Czesiek ciężko będzie z tą czwórką, którą wymieniłeś - a szkoda. :/
Jahooo szkoda, że Cię nie było, ale... będzie Fraszka i takie tam inne imprezki po drodze :D
A i mam pytanie do Ciebie Blase... będziesz 15. grudnia w Międzyrzeczu?! :D
Ha Tylko pozazdrościć Siedząc w pracy myślami bylam z Wami - i tak żałowałam, że mnie tam nie ma bo pogoda u nas byla ok i z tego co widze to u Was tez nie padalo Ale fajowo:) Gratulacje! Pzdr Asica:)
Ładne fotki, moje uznanie a co do "moich" sów, to cały czas jest to ta sama para tyle, że kupiłem nowy aparat fotograficzny i chiałem się pochwalić znacznie dokładniejszym ujęciem. Pozdrawiam - Janusz
Trzeba spróbować. W końcu to lubisz. :) Może Ty lub ktoś z Waszej czwórki będzie pierwszy? :) Ps. Czwórka: Piotrek, Błażej, Tomasz, Mateusz. ;) Pozdrawiam - Czesiek
Aga: spaloną wioseczkę trudno było zobaczyć. Tak na prawdę zostały z niej dwa omszałe stopnie schodów:) Trochę czasu tam spędziliśmy w poszukiwaniu tych stopni. Czesiek: bez przesady;) przejechać "pełną" nocną masakrę to by było coś. Podobno jeszcze nikomu nie udało się zebrać wszystkich punktów i zmieścić w czasie. Na przejechanie 200km i znalezienie punktów jest 24 godziny:)
"... 4. wysoki dąb na szczycie górki(były problemy z tym punktem ale po pół godzinie dał się znaleźć),..." Słyszałem coś o tym. ;)) Jak dla mnie, jesteście Wielcy, czyli: Piotr Wielki i Błażej... Ogromny. ;))) Pozdrawiam Nocnych Wicz(yn)ków - Czesiek Ps. Aga - Ty nie zazdrość, tylko na rower wsiadaj i... do Wrocławia przyjeżdżaj. Mamy tutaj mnóstwo drzew z mnóstwem jemioły. ;) Pozdrwiam także Agusię - Czesiek
nocne marki z Was hehe ;)))))) po prostu idealna imprezka dla Piotrka :D
Miejsca jakie zwiedziliscie wyglądają naprawde ciekawie, oczami wyobraźni widzę tą spaloną wioseczkę, albo całość kaplicy. Naprawdę tajemnicze miejsca pod osłoną nocy :) Na pewno wrażenia niesamowite z odnajdowania punktów kontrolnych w takich warunkach:D Zazdroszczę :)