W rękawiczkach czy bez?

Piątek, 17 lipca 2009 · Komentarze(3)
"Ale Panie, po co mi bez?!"

Od paru tygodni nie zakładam na szybszy rower rękawiczek(kask oczywiście jest nigdy nie wiadomo co spadnie z góry).
Szczególnie podczas jazdy w mieście rękawiczki są trochę kłopotliwe, ciągłe zakładanie i zdejmowanie. Dodatkowy sprzęt do pilnowania.
Na dłuższych trasach w słoneczny dzień też warto czasem jechać bez rękawiczek i opalić te blade dłonie z paskiem przy nadgarstku.

Na Dawida nie zwracajcie uwagi jemu rękawiczki nie pomogą.
maraton, bikemaraton, świeradów zdrój, dawid, gleba © blas


Wydawało by się, że w mieście rękawiczki na góralu nie są zupełnie potrzebne.
A jednak w połączeniu z naszymi wrocławskimi "świetnie" utrzymanymi śmieszkami rowerowymi rękawiczki mogą uratować czyjeś delikatne dłonie.

Otóż przydarzyło mi się kilka dni temu(nie wiem dokładnie kiedy) spotkać z jakąś drapieżną rośliną przy śmieszce rowerowej i zdobyć w ten sposób drzazgę na kostce dłoni.

"- Urzekła mnie twoja historia", ktoś powie.

Może nie jest to jakiś dramat rowerowy, ale chyba warte wzmianki. Tym bardziej, że wiele nierowerowych osób może się dziwić po co te rękawiczki. To może być jeden z powodów.
No i taka drzazga w dłoni to nic przyjemnego.

Komentarze (3)

z własnych doświadczeń wiem, że rękawiczki na rowerze to podstawa. szczególnie jak się przelatuje przez kiere są niezastąpione!!!

tyr 16:25 piątek, 7 sierpnia 2009

Urzekła mnie twoja historia:PP

kaisa 11:27 poniedziałek, 20 lipca 2009

Gdybym chciał bez frytek, to bym powiedzial: "poprosze bez frytek" !!!

Gej z warsztatu na Szczepinie 07:04 niedziela, 19 lipca 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losis

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]