Dzień wcześniej pisałem, że zrobię 300km i proszę udało się! Wyszło w sumie 320km na rowerze w jeden dzień. Żeby było ciekawiej tempo nie było wymuszone, bez zbędnego napięcia, nerwów i ścigania się. Po prostu sobie jechaliśmy i zwiedzaliśmy okolice Wrocławia zataczając przy okazji pętlę.
Po 5 rano wystartowaliśmy w 9 osób, a na metę dojechaliśmy w 6 osób. Następnym razem postaramy się nikogo nie zgubić:) Łukasz po zrobieniu kilkuset km w ciągu tygodnia został na 220 kilometrze pokonany przez kolano. Życiówkę jednak zrobił:) Mateusz z Marcinem z góry zakładali rekonesans, żeby zaatakować następnym razem :)
Na metę wjechaliśmy równo po 15 godzinach od startu po wspólnym przejechaniu 300km.
Dzięki wszystkim uczestnikom za wspólną jazdę i do zobaczenia następnym razem.
Michał(współorganizuje) i Rafał organizuje wycieczkę. Zapowiada się bicie rekordów i zwiedzanie wiosek wokół Wrocławia. Planowana trasa przejazdu. Start wycieczki o 5 rano, chętni mogą dołączyć gdzieś po drodze.
Póki co czas zrobić ładowanie węglowodanami i zmienić opony na coś lżejszego i gładszego.
Popularność ostrych kół i stylowych rowerów w ogóle, rośnie we Wrocławiu. I bardzo dobrze. Kolejne OK znalazło właściciela :)
7.5km do pracy w jedną stronę. Zajmuje to rano 20min samej jazdy. W drodze powrotnej trasa pokrywa się prawie w 100% też 7.5km zajmuje 18min samej jazdy. Zatem dojazdy do pracy rowerem 15km od drzwi do drzwi zajmują maks 45min