a serio to narobiłem sobie odcisków od niewygodnych butów na ostatnich górskich pieszych przygodach i dopiero wracam na siodełko ;) Szykujemy się do Zawoii :)
Granicho dzięki za potwierdzenie, że te postoje faktycznie mogły być takie krótkie. Ty w takim razie jeszcze bardziej się spieszyłeś, skoro miałeś 3 min postojów na 6 godzin jazdy! Niesamowite:)
Tomalos, po prostu zapobiegawczo sprawdzałem wysokość siodła bo na ostatnich maratonach jak mi się słabo jechało to znaczyło że siodło poszło w dół, tym razem było inaczej;]
Misieq to jakaś mała okolica skoro tak mało bikerów;P
Ja nie zaliczę tego maratonu do baardzo udanych. Najmniejsza do tej pory zdobycz punktowa z trzech startów. Wyprzedziłeś mnie o prawie 50 minut, mimo że też straciłem 3 minuty na postojach. Tarczówki regulowałem dwa razy podczas podejścia do drugiego i czwartego bufetu. W sumie fajne zawody, widoczki no i ten zjazd po stoku narciarskim. Ten rok mam zamiar jeszcze męczyć się, ale już zrozumiałem, że bez spdeków nie ma co szukać na podjazdach. Przecież po wjeździe na drugą pętlę chyba z 4 km deptałem. Do zobaczenia w Krakowie, może tam w końcu zaliczę ponad 500 punktów:)
tomalos, sam się na mecie zdziwiłem że tylko 3minuty :) A to dlatego że w tym mieszczą się - 3 postoje przy bufetach(woda+jedzonko), - 2 postoje na podnoszenie/regulację siodełka, - 2 postoje na odcedzenie kartofelków;) - 1 postój na regulację tarczówek. Hamulce skończyły się podczas drugiego zjazdu do Brennej(po stoku narciarskim) i trzeba było dokręcić zaciski:)