Bikemaraton Wrocław edycja 1
Wbrew obawom wielu nie było błoooota, nie było kałuż nie padał deszcz;P
Było suchutko, szybciutko, a czasem nawet piaskiem w oczy.
Trasa maratonu
Końcówka maratonu. (foto:Paweł Urbaniak/Magazyn Rowerowy):
Na starcie stanęło 1049 wariatek i wariatów:
Wśród nich Piotrek i Błażej, a jakże. (to był pierwszy raaaz Piotrka - dał radę ;)
Sznur bikerów nie miał końca:
Było kilka odcinków asfaltowych, na dokrętke i cykanie fotek:)
Było kilka zjaździków na puszczenie hampli:
No i meta i prawie czyste chłopaki:
Oczywiście było pięknie i pyyysznie(suszone ananaski;D)
Podobno na drugie był jakiś ryż, ale nie próbowaliśmy.
No i fajne koedukacyjne prysznice:)
Wyniki jak będą to będą.
Pewnie dziś lub jutro będą fotki i relacja u Zielaka wycinaka. Nie udało się łapy uścisnąć skubańcowi, bo uciekł i mnie nie poznał ;>, ale widziałem go na żywo! :D
Aha, chciałem złożyć zażalenie na badziewne moim skromnym zdaniem czipy...RFID technology...pffff....
Do zobaczenia na następnej edycji w Boguszowie-Gorce 26 maja.
Korzystając z okazji chciałem pozdrowić starszego pana, z którym zrobiliśmy pare zmian pod koniec GIGA i panią w czerwonym, której ostatecznie nie dogoniełem przed metą;P
No dobra Piotrka i Olę też, bo idę do nich na piwo :P