Mazurkopalenie na fixie + wmordewind

Poniedziałek, 13 kwietnia 2020 · Komentarze(8)

Nie wiem, czy na moim starusieńkim ostrym zrobiłem kiedyś 50km, możliwe że to był pierwszy raz. Zdecydowanie nie trafiłem w okno pogodowe. Trzeba było jednak zostać w domu ;) Po 30km zdjąłem rękawiczki, bo mimo silnego wiatru było w nich zimniej niż bez - były całkowicie nasiąknięte.






Komentarze (8)

Oj, mokre rękawiczki potrafią dać w kość... Coś o tym wiem...

djk71 20:45 czwartek, 16 kwietnia 2020

@grigor znoju faktycznie było dużo!
@lavinka u mnie było do suchej nitki i jeszcze silny wiatr :D
@bobiko coś tam się kręci, ale głównie do pracy i nazad ;)

blase 08:51 środa, 15 kwietnia 2020

To jeszcze umiesz kręcić korbą ? :P Ostatnio same bieganie było :D

bobiko 07:09 środa, 15 kwietnia 2020

Nas zlało rodzinnie pod koniec marca, więc mam już zaliczone. Dwa razy ;)

lavinka 17:35 wtorek, 14 kwietnia 2020

Jaki znój na 1 zdjęciu! Dbaj o kolana.

grigor86 14:47 wtorek, 14 kwietnia 2020

Niestety zlało mnie konkretnie :)

blase 08:11 wtorek, 14 kwietnia 2020

Lany poniedziałek, czyli tradycji stało się zadość ;)

malarz 17:24 poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Dać się zmoczyć w Śmigusa, to na zdrowie wyjdzie. ;)

lavinka 15:42 poniedziałek, 13 kwietnia 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa patrz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]