Ślęża czarnym, żółtym i czerwonym

Sobota, 21 marca 2015 · Komentarze(5)


Dawno nie odkurzałem górala. Miła odmiana od biegania. Na Ślęży zawsze się znajdzie sporo fajnych ścieżek, tym razem padło na standardową pętlę, którą też często biegam. Z parkingu pod stadionem do góry do czarnego szlaku aż do przełęczy Tąpadła. Później szlakiem żółtym do góry. Od kiedy wygładzili tą drogę nie ma technicznych problemów z podjechaniem całości na samą górę. Kiedyś były korzenie i grubsze luźne kamienie, można było tam powalczyć z utrzymaniem się na rowerze. Teraz się po prostu jedzie. Co prawda na babcinym biegu.

Zjazd ze Ślęży fajnym technicznym czerwonym szlakiem w stronę Wieżycy. Na rozwidleniu w prawo i tutaj już pełna prędkość w dół i dalej w lewo do czarnego.



Komentarze (5)

Ostatnio jak byłem na Mini Nocnej Masakrze byłem chyba w... 2008 roku

djk71 07:21 piątek, 27 marca 2015

Maraton może nie, ale w zimie jest(była) Mini Nocna Masakra. Tzn może co niektórzy maraton zrobili. Ostatnio brałem udział, jak były zimy w tej okolicy :)

blase 21:46 czwartek, 26 marca 2015

Mogliby w końcu tam zrobić jakiś maraton na orientację, bo co przejeżdżam to się denerwuję, że tam jeszcze nie dotarłem...

djk71 20:59 czwartek, 26 marca 2015

co nie? Też się zaskoczyłem :)

A bałagan tam spory, duże wiatry wieją na Ślęży. Jak się biegnie to się tego prawie nie zauważa, na rowerze to co innego. W dół czerwonym biegiem robi się płynnie, a rowerem to już wyższa szkoła jazdy.

blase 09:29 poniedziałek, 23 marca 2015

No nie, Błażej na rowerze - koniec świata ;)))))) I jeszcze wiosenne porządki robi, hehe.

k4r3l 09:23 poniedziałek, 23 marca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nnejt

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]